Związkowcy z Polskiego Radia, na środowym spotkaniu z przedstawicielami zarządu stacji odmówili podpisania aneksu do porozumienia o zwolnieniach grupowych. Aneks zakłada, że w ramach zwolnień grupowych odejdzie kolejne 31 osób - poinformowała PAP wiceprzewodnicząca NSZZ "Solidarność" w Polskim Radiu, Ewa Kuczyńska.
Dotychczas lista osób objętych zwolnieniami grupowymi w Polskim Radiu wynosiła 264 osoby. Pierwotnie jednak, w porozumieniu zawartym między zarządem spółki a związkami ustalono, że będzie to 295 pracowników. Liczba ta stopniała po rozpatrzeniu przez zarząd indywidualnych odwołań i wniosków organizacji związkowych odnoszących się do konkretnych osób. Następnie pojawiła się propozycja aneksu do porozumienia, zakładającego możliwość zwolnienia kolejnych 31 osób.
Kuczyńska dodała, że nie ustalono kolejnego spotkania z zarządem w tej sprawie, więc zgodnie z porozumieniem zwolnienia będą dotyczyć 264 osób.
Przewodnicząca Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Radia i Telewizji Bożena Rzepkowska powiedziała PAP, że związkowcy jednomyślnie odmówili podpisania aneksu. "Związki uznały, że jest to osiągnięcie, iż udało się ochronić 30 osób przed zwolnieniem" - dodała.
Wyjaśniła, że nie było porozumienia z zarządem m.in. co do zasad zwolnień, ponieważ zarząd chciał wprowadzić inne zasady niż zawarte w porozumieniu.
Rzecznik radia Tadeusz Fredro-Boniecki powiedział PAP, że zarząd nie przyjął jeszcze stanowiska po odmowie przez związki podpisania aneksu.
Porozumienie zakłada m.in., że przy decyzji o zwolnieniu, należy uwzględnić sytuację rodzinną i materialną zwalnianego, w szczególności, czy nie jest on jedynym żywicielem rodziny lub też osobą samotnie wychowującą dziecko. W pierwszej kolejności zwalniane są osoby, które nabyły prawa do świadczeń emerytalnych, dalej ci, których stanowisko pracy ulega likwidacji, osoby odchodzące za porozumieniem stron. W ostateczności zwolnienie można uzasadnić restrukturyzacją.
Porozumienie ustala też wysokość odpraw oraz okres wypowiedzenia w zależności od stażu pracy.
Zwolnienia grupowe są częścią szerszej restrukturyzacji w Polskim Radiu. Oprócz zwolnień restrukturyzacja objęła też likwidację systemu producenckiego, a także utworzenie dwóch pionów: programowego i korporacyjnego.
Sprawa zwolnień grupowych w Polskim Radiu była szeroko opisywana przez media i budziła wiele kontrowersji, m.in. w związku ze zwalnianiem znanych radiowych głosów jak Tadeusz Sznuk czy Maria Szabłowska.
Chodziło m.in. o wypowiedzi Jerzego Targalskiego z zarządu radia, który mówił m.in., że w Polskim Radiu "średnia wieku jest bliska tej na cmentarzu" oraz że "jak się puści w obozie koncentracyjnym miły głos, to też ludzie się z nim zżyją" (o popularności Tadeusza Sznuka).
Według "Gazety Wyborczej" Targalski rozmawiając z Szabłowską powiedział, iż musi ona odejść z radia, bo on czyści je ze "złogów gierkowsko-gomułkowskich" i że "dookoła widzi same stare kobiety". Targalski temu zaprzecza. Do czasu wyjaśnienia tej sprawy Rada Nadzorcza Polskiego Radia zawiesiła Targalskiego. (PAP)
bpi/ wkr/ jra/