W osobnych uderzeniach lotnictwa zaatakowano pozycje Państwa Islamskiego (IS) w Iraku.
W lotniczej ofensywie w Syrii, którą przed tygodniem rozpoczęły USA i ich arabscy sojusznicy, zginęło ponad 200 dżihadystów i 22 cywilów.
Amerykańskie dzienniki mają wątpliwości, czy w toku działań wojennych taki proces jest możliwy, bo to zadanie czasochłonny i kosztowny.
Prezydent Rosji podkreślił, że taka operacja pociągnęłaby za sobą wiele niewinnych ofiar.
Prezydent Francji wzywa Europę do zjednoczenia wysiłków w sprawie Syrii.
- Tylko Stany Zjednoczone mają zdolność i potencjał do powstrzymania Asada - mówi przewodniczący Izby Reprezentantów.
Opozycja syryjska jest rozczarowana odwlekaniem decyzji o ataku na wojska prezydenta Al-Asada - poinformowała Narodowa Rada Syryjska.
Brytyjski tygodnik The Observer uważa, że syryjskie wojsko nie wytrzyma powietrznego ataku Stanów Zjednoczonych.
Media zauważają, że decyzja Obamy oznacza odsunięcie w czasie spodziewanego uderzenia USA na cele w Syrii.
Syryjskie władze twierdzą, że Amerykanom wcale nie chodzi o ochronę ludności cywilnej.