Winą za trwające od tygodnia protesty, szczególnie gwałtowne w muzułmańskiej części państwa, Dodik obciążył społeczność międzynarodową.
Połowa wątpi jednak, czy demonstracje poprawią sytuację w kraju, w którym 40 proc. ludzi nie ma stałej pracy, a rząd federacji muzułmańsko-chorwackiej liczy 140 ministrów i wiceministrów.
W wielu miastach, m.in. w Sarajewie, Tuzli, Zenicy, Mostarze i Bugojnie, powstały fora obywatelskie.
Nowy rząd miałby się zająć ponad 40-procentowym bezrobociem i powszechną korupcją.
Bilans zamieszek, które w piątek ogarnęły 33 miasta, to ponad 250 rannych.
Obywatele wyszli na ulice w proteście przeciwko złym warunkom życia, nadużyciom władzy, a także bezrobociu, które sięga 44 procent.
Płoną gmachy administracji rządowej i lokalnej w Sarajewie, Tuzli, Zenicy i Mostarze.
Płoną gmachy administracji rządowej i lokalnej w Sarajewie, Tuzli, Zenicy i Mostarze - podają chorwacki Dnevnik i serbska agencja Tanjug.
W Tuzli na północy Bośni od wtorku trwają protesty przeciw bezrobociu i bezczynności władz. Dzisiaj demonstranci podpalili budynek władz lokalnych.
Zarzuty dotyczą nielegalnego ułaskawienia osób skazanych m.in. za morderstwo, handel narkotykami i niepłacenie podatków.