Za to przestępstwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Jak poinformowała Justyna Leszczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, mężczyzna ukrywał się przed policją w różnych miejscach w kraju.
- Został zatrzymany w pracy. Był zaskoczony. Tłumaczył, że wiadomość ta to tylko głupi żart. Nie potrafił powiedzieć dlaczego to zrobił - tłumaczy policja.
O zatrzymaniu 26-latka poinformowała wczoraj policja. Zabezpieczono przy nim sprzęt elektroniczny, który mógł służyć do wysyłania maili z groźbami. 26-latek był poszukiwany za 36 oszustw w internecie.
Śledztwem powinna zająć się prokuratura, która sama nie była ofiarą prowokacji - uważa prokurator generalny Andrzej Seremet.
Sprawcy fałszywych alarmów wcześniej byli ścigani i nadal mogą być pociągani do odpowiedzialności także na podstawie innych przepisów kodeksu karnego mówiących o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób.
Na miejsce wysłano strzeleckich policjantów, grupę antyterrorystyczną z Opola, przewodnika z psem tropiącym oraz specjalistyczną grupę rozpoznania minersko-pirotechnicznego. W akcji wzięło w sumie udział 30 policjantów.
Tylko w Warszawie w działania związane ze sprawdzaniem m.in. czterech szpitali zaangażowanych było ponad stu policjantów, kilkadziesiąt samochodów oraz kilka psów tropiących.
Seria fałszywych alarmów bombowych pokazała, jak ważna stała się cyberprzestrzeń - powiedział dzisiaj szef BBN Stanisław Koziej.
Policja zatrzymała mieszkańca Chrzanowa. Jest podejrzany o fałszywe alarmy w 22 placówkach na terenie kraju.
Anonimowe maile o podłożeniu materiałów wybuchowych trafiły do sądów, szpitali i prokuratur.