Rannych zostało prawie 200 osób.
Żywioł może zniszczyć zbiory i zalać wioski rybackie.
Do tragedii doszło w świątyni Kamtanath Pahad w stanie Madhja Pradeś, gdzie obchodzono święto Somvati Amavasya, czyli dzień nowiu poświęcony bóstwu Śiwie.
Wypadki budowlane są tam dość powszechne, głównie z powodu błędów konstrukcyjnych i kiepskiej jakości materiałów budowlanych.
Setki Sikhów zgromadziło się, żeby oddać hołd ofiarom poległym w rozpoczętym 6 czerwca 1984 r. szturmie indyjskiej armii na świątynię, opanowaną wówczas głównie przez sikhijskich separatystów.
To efekt prawie 50-letnich żądań 35 mln ich mieszkańców, którzy uważali, że są pomijani i dyskryminowani przez władze.
W czwartek 12 deputowanych wyproszono z sali obrad, gdy jeden z nich rozpylił gaz pieprzowy, a inni zniszczyli mikrofony i komputer.
Według policji, co najmniej 50 osób zostało rannych.
Pożar wybuchł w wagonie drugiej klasy po godz. 2.30. Zanim zatrzymano skład i ugaszono ogień, zdążył on objąć trzy wagony. Do incydentu doszło na trasie łączącej Bombaj z miejscowością Dehradun.
33-letnia Polka została zgwałcona przez taksówkarza, który miał ją zawieźć do Delhi, dokąd wraz z 2,5-letnią córeczką zmierzała z Mathury w stanie Uttar Pradeś w północnych Indiach.