Pod siedzibą resortu zgromadziło się wieczorem kilkaset osób popierających protest.
- Tak niski poziom przydzielonych kredytów dla portugalskiej branży budowlanej notowany był po raz ostatni w pierwszym półroczu 2004 r. - powiedział przewodniczący Portugalskiej Federacji Sektora Budowlanego i Robót Publicznych.
40 procent portugalskich miast ma kłopoty z dotrzymaniem przewidzianego przez prawo 90-dniowego terminu uiszczania opłaty za towary i usługi.
Nieco mniejsze spadki dotknęły portugalskich pracowników. Siła nabywcza osób zatrudnionych w sektorze prywatnym zmalała w ostatnich trzech latach o 15 proc.
Partia Socjaldemokratyczna i chadecy, dwie partie, które w koalicji rządzą Portugalią od połowy 2011 r., wysunęły wspólne kandydatury w głównych miastach kraju.
Zgodnie ze znowelizowanym prawem obecni właściciele terenów usytuowanych w odległości 50 metrów od oceanu, rzeki, jeziora lub innego cieku wodnego będą musieli oddać grunty państwu.
Pięć największych instytucji musi wystawić nieruchomości najpóźniej do grudnia 2014 roku.
Najwięcej pasażerów bez biletu mieszka w stolicy. W samej tylko Lizbonie odsetek osób jeżdżących na gapę autobusem przekracza 60 proc.
Mimo dużego zadłużenia władze portugalskich miast nie ograniczają kosztów swojego funkcjonowania. Codziennie wydają łącznie 21 mln euro, czyli tyle, ile w całym kraju przeznacza się na publiczną służbę zdrowia.
W tym roku w portugalskim sektorze budowlanym niewypłacalność ogłosiły 764 firmy, a pracę straciło ponad 72 tysiące ludzi.