Najważniejszym tematem okazała się kwestia przyszłej waluty Szkocji w razie zwycięstwa zwolenników niepodległości w referendum 18 września.
Na pozostawienie Szkotom funta zgodziłoby się zaledwie 23 proc. Anglików.
Na tym ostatnim etapie trwającej już dwa lata kampanii zwolennicy niepodległości i jej przeciwnicy jeszcze nasilą swoją agitację.
List otwarty w tej sprawie podpisało ponad 200 osobistości kina, sztuki, sportu i literatury - w tym legenda rocka Mick Jagger.
Ostatni sondaż pokazuje, że pula wyborców niezdecydowanych jest duża.
Kampania na rzecz niepodległości Szkocji coraz bardziej zyskuje wobec kampanii popierającej utrzymanie Edynburga w Zjednoczonym Królestwie.
Postrzegamy referendum, jako wybór między upadłym systemem politycznym, a szansą na odnowienie szkockiego społeczeństwa w duchu równości, otwartości i sprawiedliwości.
Partia Alexa Salmonda obiecuje, że jeśli Szkoci wybiorą niepodległość, z ich kraju wyprowadzona zostanie brytyjska broń nuklearna, i zapewnia, że nie dopuści do prywatyzacji w służbie zdrowia.
Szef szkockiego rządu Alex Salmond oskarżył rząd brytyjski o prowadzenie kampanii przeciw niepodległości Szkocji.
Zdaniem Osborne'a bezpieczeństwu ekonomicznemu Szkocji nic nie mogłoby zaszkodzić bardziej niż podział Zjednoczonego Królestwa. Osborne podkreślił, że w razie wybrania przez Szkocję niepodległości funta szterlinga nie da się podzielić jak kolekcji płyt CD.