Prezydent Juan Manuel Santos Calderon odrzucił wcześniejszy apel rebeliantów o dwustronne zawieszenie broni.
Od 1964 roku zginęło około 200 tys. ludzi, a ponad 5 mln musiało opuścić swoje domy.
Wojskowy został najpewniej porwany przez rebeliantów - poinformował prezydent Juan Manuel Santos (na zdj).
Kolumbijska armia atakuje, mimo trwających negocjacji.
Podstawowy warunek, jaki stawia w rozmowach dowództwo FARC, to zagwarantowanie przez państwo rezygnacji ze ścigania byłych partyzantów za popełnione przez nich akty przemocy.
13 żołnierzy zginęło w ataku rebeliantów z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii na patrol kolumbijskiej armii w pobliżu granicy z Wenezuelą.
Pieniądze miały zostać przewiezione wczoraj wieczorem (czasu lokalnego) śmigłowcem z Bogoty do miasta Santander de Quilichao na południu kraju.
- Cieszymy się, że obaj mężczyźni są już wolni - powiedział przedstawiciel kolumbijskiej delegacji Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
Przez wiele krajów ugrupowanie to uważane jest za organizację terrorystyczną.
Dziennikarz został uprowadzony w trakcie starcia między kolumbijskimi żołnierzami a FARC.