Od uprowadzenia minęły ponad dwa miesiące. Do rodzin powróciło 57 uczennic.
Hollande mówił o "wielkim zagrożeniu" ze strony Boko Haram ze względu na "udowodnione powiązania z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu (AQIM) i innymi organizacjami terrorystycznymi".
Wojsko stacjonujące w Maiduguri, stolicy stanu Borno, gdzie doszło do porwania, miało wiedzieć o planowanym ataku z czterogodzinnym wyprzedzeniem.
Swoją pomoc w uwolnieniu dziewcząt zadeklarowały Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja.
Rodzice skarżą się, że urzędnicy nie chcieli od nich przyjąć listy z 234 nazwiskami zaginionych dziewcząt.
-Porwano polskiego obywatela, marynarza. Jesteśmy w kontakcie zarówno z jego rodziną, jak i armatorem z Dubaju, a także z władzami nigeryjskimi - powiedział rzecznik polskiego MSZ.
Napastnicy użyli broni automatycznej i maczet.
Żołnierze nigeryjscy mieli zlokalizować dom, w którym ukryli się porywacze przetrzymujący zakładników.
Islamistyczne ugrupowanie powiązane z Al-Kaidą przyznało się do porwania w weekend siedmiorga cudzoziemców w odległym mieście na północy Nigerii.
Marynarzy uprowadzili ze statku holowniczego uzbrojeni napastnicy - poinformowały nigeryjskie władze. Według Międzynarodowego Biura Morskiego statek zdołał po ataku dotrzeć do bezpiecznej zatoki.