Kobiety aresztowane za prostytucję przetrzymywane są nawet do dwóch lat w więzieniu, bez procesu.
To skoordynowana operacja chińskich władz przeciwko działaczom na rzecz praw człowieka. Uciszają swoich krytyków.
Wyrok ogłoszono w warunkach zaostrzonych środków bezpieczeństwa. Budynek sądu był otoczony przez setki policjantów, zarówno mundurowych jak i po cywilnemu, którzy nie dopuszczali w pobliże dziennikarzy.
W nagłówku apelu w obronie dziennikarza gazeta wzywa: Prosimy, uwolnijcie go. Jesteśmy małą gazetą, ale mamy kręgosłup, chociaż jesteśmy biedni.
Nowe przepisy, zgodnie z którymi rozpowszechnianie w internecie nieprawdziwych wiadomości grozi trzema latami więzienia, Chiny ogłosiły na początku września.
Shi, były dziennikarz chińskiego pisma gospodarczego, został skazany na 10 lat więzienia za ujawnienie tajemnicy państwowej.
Proces byłego polityka toczył się od czwartku przed sądem w mieście Jinan.
W ostatnich miesiącach władze aresztowały między innymi 16 osób, które apelowały do wysokich rangą chińskich urzędników o ujawnienie swego majątku.
-Skala i prędkość, z jakimi populacja wiejska zmieniana jest poprzez masową politykę przesiedleń, jest bezprecedensowa - oceniła Sophie Richardson z HRW.
Zakaz wstępu na cmentarz jest jednym ze sposobów uniemożliwiających upamiętnienie pekińskiej wiosny.