Izraelskie lotnictwo wojskowe zaatakowało cele we wschodnim Libanie, w pobliżu granicy z Syrią - poinformowały źródła w służbach bezpieczeństwa.
Prezydent Suleiman, który o hojnej pomocy powiadomił w wystąpieniu telewizyjnym, podkreślił, że to największa pomoc, jaką kiedykolwiek okazano armii libańskiej.
Liban wystrzelił dwie rakiety, Izrael odpowiedział dwudziestoma
To już drugi w tym miesiącu poważny incydent na granicy izraelsko-libańskiej.
Szyicki, radykalny Hezbollah w Libanie poinformował dzisiaj, że w nocy przed swym domem w Bejrucie zginął jeden z dowódców ugrupowania Hassan al-Lakis. O atak oskarżono Izrael.
Izraelskie źródła wojskowe podały, że bomby spadły na pozycje terrorystyczne w okolicach Naame, miejscowości leżącej między Sajdą a Bejrutem.
Przywódca libańskiego Hezbollahu ocenił, że wpisanie zbrojnego skrzydła tego ugrupowania na unijną listę organizacji terrorystycznych czyni Unię odpowiedzialną za atak Izraela na Liban.
W ostatnich miesiącach izraelskie lotnictwo regularnie narusza przestrzeń powietrzną Libanu.
Pojawiły się doniesienia o silnej eksplozji w okolicy miejscowości Metulla na północ od Kirjat Szmona.
- Będziemy dalej czynić to, co niezbędne, aby chronić bezpieczeństwo obywateli Izraela - powiedział premier Benjamin Netanjahu.