48-godzinny protest zorganizowano w dniach największego ruchu na dworcach, kiedy Hiszpanie wyjeżdżają na wakacje.
Przez czas strajku na ulicach i w parkach stolicy Hiszpanii gromadziły się ogromne stosy śmieci.
Strajk, bez perspektyw rychłego zakończenia, pogrążył liczącą ponad 3,2 mln mieszkańców stolicę Hiszpanii.
24-godzinne strajki zwołane przez związki zawodowe personelu pokładowego i naziemnego Iberii będą trwały 15 dni w trzech turach.
Protest prowadzą pracownicy firmy Pilsa, którzy nie zgadzają się na planowane zwolnienie 54 z 270 członków załogi.
Kiedyś umawialiśmy się, gdzie spotkamy się na kawę. Teraz umawiamy się, gdzie będziemy protestować.
Teraz jeździ co czwarty skład metra, a w godzinach szczytu - co drugi. Problemy rozpoczną się jutro, kiedy to - zgodnie z tradycją - wieczorem przez centrum miasta przejedzie orszak Trzech Króli.
W Madrycie i innych miastach doszło dziś do przepychanek z policją, 40 osób zostało rannych, 110 aresztowano.
Marsz zorganizowały lewicowe partie polityczne i największe centrale związkowe, które zwołały manifestacje w 57 miastach Hiszpanii.
W pogrążonym w recesji kraju bezrobocie przekroczyło 24 procent. A rząd wdraża drastyczne oszczędności.