Niemiecki minister sprawiedliwości przestrzegł przed uchwalaniem nowych przepisów.
Prokurator generalny Niemiec wniósł dziś akt oskarżenia przeciwko islamistom, którzy w grudniu 2012 roku dokonali nieudanego zamachu bombowego na dworzec kolejowy w Bonn.
Jak twierdzi gazeta, w minionych tygodniach rosyjskie i niemieckie służby specjalne kilkakrotnie rozmawiały o zagrożeniu ze strony siatek terrorystycznych.
Według niemieckich mediów, które powołują się na nieoficjalne informacje, tylko wadliwa konstrukcja bomby uchroniła Bonn od tragedii.
Omar D. został zatrzymany po południu w centrum Bonn.
Nie można go deportować, bo ożenił się z Niemką.
Sędziowie uznali za udowodnione, że oskarżony Ahmed Wali Siddiqui działał w latach 2009-2010 zarówno w Al-Kaidzie jak i w Islamskim Ruchu Uzbekistanu.
Aż 55 proc. ankietowanych oceniło, że niemieckie państwo wspierało bądź chroniło morderców z grupy Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU).
W przechwyconym wczoraj podejrzanym liście do szefa Deutsche Banku Josefa Ackermanna była bomba.
Kilka bomb zapalających znaleziono na torach kolejowych w Berlinie.