Ukraina nie będzie mogła przystąpić do Unii Celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE - oznajmił wczoraj prezydent Rosji Władimir Putin.
Dziś zaczyna się dwudniowy szczyt Unii Europejskiej.
Polski minister spraw zagranicznych razem ze szwedzkim szefem dyplomacji spotkają się z władzami państw które są najbliżej stowarzyszenia z Unią Europejską.
Uwolnienie byłej premier Tymoszenko jest jednym z warunków, jakie postawiono Ukrainie, dążącej do podpisania umowy stowarzyszeniowej ze Wspólnotą.
Algirdas Butkeviczius skarży się, że w obu tych krajach litewscy dyplomaci mają problem z umówieniem się na jakiekolwiek spotkanie.
Aż 47% Ukraińców uważa, że korzystniejszy dla kraju będzie sojusz celny z UE, niż z Rosją.
Chodzi o jasne stanowisko w sprawie udziału UE w modernizacji ukraińskich gazociągów oraz planów ich eksploatacji przez państwa unijne.
Prezydent Białorusi szanuje decyzję Ukrainy o stowarzyszeniu z UE. Aleksander Łukaszenka mówił o tym w Mińsku przyjmując premiera Ukrainy Mykołę Azarowa.
Ukraińskie władze uważają, że pierwsze lata po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej nie będą proste dla przemysłu. Potrzebuje on modernizacji i obecnie trudno mu konkurować z europejską produkcją.
- Rosjanie sugerują: "Jesteście z nami lub przeciwko nam". A my jesteśmy za Ukrainą. Jesteśmy za nowym poziomem wartości, gdzie prawa człowieka zajmują poczesne miejsce - powiedział Kliczko.