Do znalezienia ofiar egzekucji doszło wśród obaw przed wznowieniem wojny domowej w Iraku, w czasie gdy od kilku miesięcy ugrupowania związane z sunnickimi ekstremistami z Al-Kaidy atakują szyitów.
W wyniku przemocy w Iraku zginęło w sierpniu 800 ludzi - podał dzisiaj ONZ. Bilans ten budzi obawy przed powrotem najgorszej przemocy na tle wyznaniowym, jak w latach 2006 i 2007.
Większość śmiertelnych ofiar eksplozji to żołnierze. Zamach wydaje się być kolejnym epizodem trwającej już od dłuższego czasu terrorystycznej kampanii rebeliantów sunnickich przeciwko zdominowanemu przez szyitów rządowi.
Co najmniej 41 ludzi zginęło wczoraj w Mosulu, na północy Iraku, w starciach zbrojnych ugrupowań sunnickich z policją - podały irackie władze.
Holenderski biznesmen Frans van Anraat, skazany za sprzedaż środków chemicznych reżimowi Husajna, wypłaci odszkodowania ofiarom bombardowań gazem musztardowym.
Do zamachu doszło niespełna trzy tygodnie przed wyborami regionalnymi, które odbędą się w 12 z 18 prowincji.
Koszty wojskowe to tylko jedna trzecia tej sumy. Najdroższa będzie wieloletnia opieka medyczna i zasiłki dla weteranów.
- Nie warto udawać mądrego, kiedy ma się wiedzę, której ci, którzy decyzję podejmowali, mieć nie mogli - powiedział dziś premier.
Były premier odpiera zarzuty o odpowiedzialność za fiasko gospodarcze misji irackiej.
Co najmniej 25 osób zginęło a kilkadziesiąt zostało rannych w serii zamachów. Doszło do nich w przeddzień 10. rocznicy amerykańskiej inwazji na Irak.