Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Karta kredytowa – klucz do bogactwa?

0
Podziel się:

Jeszcze w połowie lat 90-tych karty kredytowe wydawały się przeciętnemu Polakowi nieosiągalnym symbolem bogactwa. Wystarczyło, aby upłynęło kilka lat, a w ofercie polskich banków dostępnych jest ponad 50 różnych kart kredytowych. W chwili obecnej, na ten rodzaj kredytu, może pozwolić sobie praktycznie każdy pracujący Polak

. Jedynym warunkiem uzyskania karty jest złożenie w banku zaświadczenia z zakładu pracy o naszych zarobkach, na którego podstawie bank oceni naszą zdolność kredytową i ustali wysokość limitu kredytowego.

Karta kredytowa, to nic innego jak linia debetowa. Do jej uzyskania najczęściej nie potrzebujemy posiadać, ani otwierać, żadnego rachunku w banku, w którym ubiegamy się o wydanie karty. Aby uzyskać kartę wystarczą udokumentowane zarobki już na poziomie 500 zł netto (mBank Visa Electron) lub 800-850 netto (Bank Millennium Visa Economic oraz PKO BP Błękitna Karta). Jednakże najczęściej, zainteresowani tą formą kredytu, muszą udokumentować miesięczne zarobki na poziomie 1200-1500 zł netto. Oczywiście znajdują się w ofercie polskich banków także karty (tzw. złote i platynowe), do uzyskania których nasze miesięczne zarobki „na rękę” muszą wynosić min. 5000 zł (np. ING Bank Śląski Złota Lwica, BZ WBK Visa/MasterCard Gold, PKO BP Złota), a nawet ponad 12 000 zł (Bank Millennium Visa Gold i American Express Gold lub Pekao Visa Platinium) nie wspominając już o karcie Pekao World Signia, którą otrzymują klienci legitymujący się miesięcznymi
zarobkami w wysokości 20 000 zł.

Za wydanie karty (udostępnienie kredytu do dyspozycji) banki pobierają jednorazową opłatę od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Najmniej zapłacimy za podstawowe karty w mBanku i PKO BP (28 zł), natomiast najdroższe są karty złote i platynowe (900 złotych musi zapłacić klient za wydanie karty Pekao World Signia). Nie są to jedyne opłaty związane z posiadaniem kart. Za dodatkową miesięczną opłatą (nie jest to jednak norma, ponieważ cześć emitentów „kredytówek” za tą usługę nie pobiera opłat) użytkownicy mają bowiem możliwość skorzystania z ubezpieczenia wypłat i transakcji w przypadku kradzieży karty. Niektóre banki odpowiadają nawet za transakcje dokonane w ciągu 72 godzin od zastrzeżenia karty (Multibank, Citibank).

Jesteśmy już szczęśliwymi posiadaczami karty kredytowej. Powstaje pytanie: Co nam to daje? Dzięki karcie kredytowej możemy zapłacić prawie za wszystko nie swoimi pieniędzmi: za zakupy, za hotel, za obiad, za bilet lotniczy, za benzynę na stacji paliw itp. nie tylko w kraju, ale i za granicą. Możemy również wypłacać za pośrednictwem karty gotówkę z bankomatów. Przed taką operacją należy się jednak głęboko zastanowić, czy nam się to opłaca, ponieważ od takiej transakcji zwykle zostaje pobrana prowizja w wysokości 3-4 proc. od wypłacanej kwoty, ale nie mniejsza niż 5-7 złotych (mniej zapłacimy w przypadku kart Lukas Banku lub Multibanku).

Każdy z posiadaczy karty kredytowej jest ograniczony limitem, do jakiego może zaciągać kredyt. Wysokość limitu (jak to zostało wspomniane na wstępie) jest ustalany dla każdego indywidualnie, po określeniu zdolności kredytowej. Osoby legitymujące się najniższym dochodem, mogą co najwyżej liczyć na kilkaset złotych miesięcznego limitu. Natomiast posiadacze kart złotych oraz platynowych mają możliwość zaciągnięcia kredytu do 100000 zł (Multibank Visa Platinium), bądź (jak ma to miejsce w przypadku kart Millennium Banku, BPHPBK lub Citibanku) górne limity są ustalane indywidualnie lub w ogóle ich nie ma dla najlepszych klientów.

Zajmijmy się teraz sednem karty kredytowej – kredytem. Najbardziej charakterystyczną cechą kredytu „karcianego” jest stosunkowo wysokie oprocentowanie, w niektórych bankach przekraczające 30 proc. (karty Citbanku i Millennium Banku). Należy jednak zauważyć, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat oprocentowanie obniżyło się średnio i tak o ponad 20 proc. W przypadku wielu kart wynosi ono już ok. 20%, a nawet poniżej tego poziomu (karty mBanku, i niektóre „kredytówki” Pekao S.A.). Większość posiadaczy kart wcale jednak nie musi płacić jakichkolwiek odsetek, jeżeli całe zadłużenie zostanie spłacone w określonym terminie. W chwili obecnej większość banków udostępnia swoim klientom nie oprocentowany kredyt „kartowy” przez okres ponad 50 dni (56 w Kredyt Banku, 54 w mBanku, 53 w Multibanku). W sytuacji, gdy posiadacza karty nie stać na spłatę całego obciążenia w określonym terminie, jest on zoobligowany do spłaty przynajmniej części zadłużenia (w większości banków jest to 5 proc. długu) - jednak w takim wypadku
bank naliczy odsetki od wykorzystanego kredytu. Jeżeli zapomnimy o tej powinności bank naliczy nam karną opłatę w wysokości ok. 10 - 50 zł (wyjątek stanowi Millennium Bank, który nie pobiera tej opłaty). Posiadacz karty kredytowej musi się także liczyć z karą, jeżeli przekroczy przyznany limit (opłata za przekroczenie limitu wynosi od 25 do 50 zł).

Przy wyborze karty kredytowej dobrze jest także zwrócić uwagę na dodatkowe usługi związane z posiadaniem karty. Najczęściej oferowaną tego typu wartością dodaną są pakiety ubezpieczeniowe. Użytkownicy mają możliwość skorzystania (w zależności od oferty) min. z ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków, zwrotu kosztów leczenia poza granicami, ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej posiadacza karty, ochrony zadłużenia (gwarancja spłaty salda zadłużenia w przypadku utraty życia lub zdolności do pracy), ubezpieczenia samochodowe. Dodatkowe usługi są odpłatne (Citibank, PKO BP), jednak część banków nie pobiera za nie ekstra opłat.

Podsumowując – w obecnych czasach karta kredytowa staje się coraz bardziej powszechnym elementem zawartości portfela większości z nas. Możemy czuć nawet pewnego rodzaju wolność z możliwości dysponowania gotówką w dowolnym miejscu i czasie. Należy zwrócić jednak uwagę na drugą stronę medalu, że pieniądze, jakie stawia nam bank do dyspozycji, musimy prędzej czy później oddać w całości lub płacić od nich wysokie (wyższe od innych kredytów) odsetki. Decydując się na nabycie "kredytówki" powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę i nie traktować tych środków jako przysłowiowej „manny z nieba”. Wielu klientów zapomina o tym fakcie wpadając w pułapkę zadłużenia, z której wyjście bywa bardzo trudne.

ekspert
porady
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)