.
"Zarząd NBP, w uzgodnieniu z MF może ustalać wysokość oprocentowania rezerwy obowiązkowej" - głosi zapis, który komisja przyjęła głosując nad sprawozdaniem do nowelizacji ustawy o NBP.
Przeciwko takiemu zapisowi opowiadał się Andrzej Jakubiak członek zarządu NBP. Zgodnie ze stanowiskiem banku centralnego taki zapis jest sprzeczny z zasadą, że to bank centralny odpowiada za całość polityki pieniężnej.
Zdaniem Jakubiaka sprawa rezerw jest częścią polityki monetarnej.
Tymczasem Ryszard Michalski, wiceminister finansów przekonywał posłów komisji, że rząd powinien mieć wpływ na wysokość oprocentowania rezerwy obowiązkowej, gdyż ma to znaczenie dla wielkości zysku NBP i - w konsekwencji - wysokości wpłat banku centralnego do budżetu.
"Jeżeli przyjmiemy, że poziom rezerwy obowiązkowej do czasu wejścia do systemu euro będzie kształtował się w granicach 10 mld zł, to wówczas wprowadzenie oprocentowania w sposób szokowy np. w 2004 roku z zera do czterech procent spowoduje spadek wpływów do budżetu o wartości 400 mln zł. To nie jest mała suma" - powiedział Michalski podczas obrad komisji.
Obecnie rezerwa obowiązkowa nie jest oprocentowana. Nad całością sprawozdania komisja zagłosuje w środę.