*Minister pracy Jolanta Fedak uważa, że nieprzygotowana dyskusja o wydłużaniu wieku emerytalnegomoże okazać się szkodliwa dla polskiego systemu emerytalnego. *
*- *Obawiając się, że trzeba będzie dłużej pracować, wiele osób może starać się o to, by jak najwcześniej odejść z rynku pracy - powiedziała minister.
Zdaniem Fedak, najpierw trzeba postarać się, aby pracę znalazły osoby zbliżające się do emerytury. _ - Nie może być dalej tak, że pracuje zaledwie połowa ludzi mających ponad 55 lat _ - powiedziała.
Ekspert BCC Wojciech Nagel podkreśla, że _ dyskusja na ten temat będzie niezwykle trudna, ponieważ niemal całe społeczeństwo jest przeciwne wydłużaniu wieku emerytalnego _. _ - Prawie 30 proc. pytanych przez ośrodki badania opinii publicznej opowiada się wręcz za skróceniem wieku emerytalnego _ - podkreśla Nagel.
Prof. Tadeusz Szumlicz ze Szkoły Głównej Handlowej uważa, że wiek emerytalny powinien być wydłużany stopniowo. Według zaproponowanej przez niego tabeli, osoby urodzone w 1968 r. pracowałyby do 65. roku życia, niezależnie od płci; urodzone w 1972 r. i później pracowałyby już do 67. roku życia..
Obecnie wiek emerytalny dla kobiet wynosi 60 lat i 65 lat dla mężczyzn.Także minister Fedak uważa, że wydłużanie wieku emerytalnego możliwe jest jedynie stopniowo, _ żeby ludzie pracujący już kilkanaście czy więcej lat nie byli w ostatniej chwili zaskakiwani, że muszą pozostać na rynku pracy kilka lat dłużej _.
_ - W wolnym kraju każdy powinien mieć wybór, kiedy chce odejść na emeryturę. Jeżeli odpowiednio zabezpieczy się finansowo, to do niego należy decyzja, czy odejdzie na emeryturę np. w wieku 60 lat. Wtedy jednak przez pierwsze pięć lat pobierałaby niższe świadczenie; pełne zaś dopiero później _ - powiedziała Fedak.
_ - Kryzys pokazał też, że przekazanie emerytur w ręce fachowców od finansów nie zapewni nikomu emerytury pod palmami. Okazało się, że ekonomiści też się pomylili co do wysokości emerytur kapitałowych _ - powiedziała Fedak.