Dzięki max. Tylko to miałem,bo robię masę ujęć w trakcie,dla spokojnego później analizowania ewentualnych blędów...ustawienia w boczniaku,1/5/15-minutówki,1H,4H...ale po analizie wszystko kasuję. Także wcześniejsze jazdy zostały wykasowane...od (chwilowego) błedu Rogalskiego i wcześniej. Na szczęście ten fragment(to nie koniec,koniec był na drugim dnie na 5-min,zaraz po południu) z 1H przypadkiem pozostał. Ale to chyba wystarczy,jako dowód...inne jazdy z resztą i tak były zachowawcze,małymi porcjami,max 0,5 lota....najważniejsza była ta,ze względu na wielkość pozycji,jak i wypracowanie sukcesu,a nie przypadkowy,pierwszy zrzut,bo dotknęło oporu i zleciało więcej,niż sądziłem...stąd tam była tylko lekka pozycja sell.Niestety,szczegóły wcześniejszych ustawień,jak i ustawień tej jazdy w trakcie jeszcze boczniaka po 4H,po analizie wykasowałem. Ale jak mówię,istotny jest sam fakt...wystarczy ten jeden plik....ja bajek nie piszę. Na szczęście dla mnie,pozostał...jednocześnie czyjś pech...teraz słowa "defro" możesz używać jako synonimu czegoś innego....nie będę się wyrażał,tak przy ludziach. Jemu może się zdawało,że ja sobie piszę...czasami owszem,zdarza się już po fakcie...jak to niektórym się zdarzało na tym forum,niegdyś,dawno temu...nie,nic z tego. Jeśki piszę,że coś robię,to robię...jeśli zrobiłem,to zrobiłem. I tylko o to mi chodziło,taki był sens...na Twoim blogu każdy może sprawdzić...czasu się nie da cofnąć,pozycji zająć wstecz także nie. A że opisywałem to dwie godziny później...cóż,wyjaśniałem dlaczego...a poza tym w nocy i tak na forum cisza...kto miał to czytać. I to by było na tyle w tej sprawie...wnerwił mnie gość niesamowicie. To przyznaję.

Maxsiu...zajrzyj do skrzynki.Coś Ci podesłałem.Jeśli możesz,to rzuć to na chwilę na blogu...możesz,bo zamazałem swoje dane osobowe.Tak,aby wszyscy mogli się przekonac,kto jest bajkopisarzem,a kto idiotą...:)

Nie...! Co się dzieje? To ja sobie zaglądam na forum...może czegoś ciekawego się dowiem,i co tutaj widzę...ostatni wpis wczoraj w południe i do tego własny. Nie,no tak być nie może....jakiś kataklizm,śnieżyce,zamiecie...czy może piszący na forum byli zajęci noszeniem tysięcy ton trotylu do kopalni w Korei,który po raz trzeci udawać miał wybuch ładunku nuklearnego... Dobra,wszyscy odpoczęli? No to do roboty. :)

Podobno,w/g analityków,rynek czeka na wystąpienie Obamy...co powie. Jeśli tak,to nie wiem na co czeka? No bo co powie? Przypominają mi się czasy,gdy towarzysz Wiesław mówił:"...przed wojną nasz kraj stał nad przepaścią...a po wojnie,dzięki naszej partii zrobiliśmy duży krok do przodu..." :)) Obama pewnie też w ten deseń poleci...więc na co miałby rynek czekać,nie wiem.

O kurka wodna...tak się zająłem ulubioną parą walutową,że dopiero teraz się dowiedziałem o abdykacji Papieża...