PIX
/ 77.255.207.* / 2016-04-02 15:07
Po pierwsze, państwo jest takie na jakie pozwala naród. Po drugie, niemiłosiernie to jest głupi naród, bezmyślny, kłótliwy, uważający się za najmądrzejszy. Swatki płacy godzinowej nie wynikają z parszywego charakteru pracodawcy, lecz z prymitywizmu samych pracowników. To sami pracownicy dają przyzwolenie na takie traktowanie przez pracodawcę. Zapyta wielu dlaczego: dlatego, że potencjalni pracownicy nie szanują samych siebie, dlatego, że nie myślą choć posiadają mózgi i zdolność myślenia, mniejszą lub większa ale posiadają, dlatego, że potrafią zadbać o soje prawa, dlatego, że nie potrafią podjąć wspólnego frontu przeciwko takiemu traktowaniu przez pracodawców, dlatego, że jest społeczne przyzwolenie na właśnie takie traktowanie przez pracodawców, dlatego, że polak jest tylko zdolny do wymądrzania się, kłótni, złośliwości i krótkowzroczności, dlatego, że jest to naród leniwy, dlatego, że jest to narodek nie umiejący działać razem w jednym froncie. Tych dlatego, że można wymieniać bez końca. Jednak nie o to chodzi. Ludzie idą jak te barany na rzeź na takie umowy. Dlaczego, ano dlatego, że podnoszą kwestie potrzeby utrzymania rodziny, dzieci, opłaty bytowo- gospodarcze. Dobrze wiedzą, iż na takich stawkach nie da podołać tym wszystkim opłatom z których uczynili sobie powód do podjęcia pracy na tak niskich stawkach. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że pracodawca, firma, właściciel nie istnieją bez pracowników. Gdyby narodek pomyślał, zwarł swoje działania i zdecydowanie odmawiał podejmowania prac na tak niskich stawkach, to pracodawcy mogą iść do pośredniaka. Dlaczego w innych krajach ludzie potrafią się szanować? Dlaczego nie podejmują prac płatnych bardzo nisko? Szanują siebie. W kwestii zmian umów ze stawkami tak niskimi nie zmieni się nigdy nic, jesli sami ludzie nie zaczną szanować siebie. Żaden rząd nie zmieni tego, żadne przepisy nie zmienią. Tylko zdecydowana postawa ludzi jednoznacznie wpłynie na wysokość stawek a tym samym wynagrodzenia. A tak na koniec, ludzie, którzy wyjechali za granicę dali przykład, nie wyrazili zgody na pracę za przysłowiową miskę ryżu, nie podjęli pracy na tak poniżających stawkach. Zaznaczam, że też mają rodziny i dzieci. Rózią się tylko tym od reszty wyrobników tym, że powiedzieli zdecydowanie NIE wyzyskowi.