żbik
/ 194.181.195.* / 2009-06-08 10:36
Nie koniecznie warto było!? Po wojnie w tym odrażającym komunizmie ludzie nawet ci najbiedniejsi poczuli się pełnowartościowymi obywatelami. Dostali wszyscy dostęp do nauki, do pracy, do zmiany miejsca pobytu i zamieszkania - w pewnym stopniu sami mieli wpływ na swe dalsze życie. Teraz - choć wszyscy krzyczą o wolności i demokracji dla wszystkich - wolność jest zarezerwowana dla nielicznych, którzy i w tamtych czasach mieli do niej dostęp. Dziś przed sądem, przed społeczeństwem za nic nie płaci profesor, polityk, prezydent - tylko ZOMO-wiec, który miał wtedy 20 lat! Jesteśmy odrażajcy! To jest tragedia Polskiego Narodu, od którego każda kolejna władza czegoś się domaga, nie dając nic w zamian. To jest straszne, jak obywatel RP po 40 latach pracy zawodowej NIE MA NIC! - CAŁY JEGO DOROBEK TO ROZPADAJĄCE SIĘ TZW. MEBLE Z PAŹDZIERZA I EMERYTURA ZE STAREGO PORTFELA. A przy tym wszystkim widzi, jak przestępcy mają się dobrze i pławią się w luksusie zdobytym na handlu spirytusem Royal; jak tzw. elity (kancelarie prawnicze pośredniczące w wyprzedaży majątku narodowego) nie wiedzą w co już inwestować bo tak się obłowili na tym procedrze; jak kadra wyższych uczelni, która ciągle płacze nad swym ekonomicznym upośledzeniem jest zatrudniana na kilku- kilkunastu etatach i bierze za to ciężkie pieniądze i stać ją na utrzymanie kilku żon (teraźniejszych i byłych), kilkorga dzieci z ww. związków i kupno mieszkań dla wszystkich członków rodziny; jak samorządowcy poprzejmowali majątek miast i wsi; jak przedwojenna mafia kontynuuje swą przedwojenną działalność przejmując nieruchomości w miastach; i można by tak pisać i pisać... Za tzw. komuny tzw. elity też bez jakichkolwiek ograniczeń wyjeżdżały za granicę i na dodatek wszystkiego to Państwo pokrywało wszystkie koszty z tymi wyjazdami związane. Obalenie komuny przyszło dlatego tak łatwo, bo wszyscy ci, którzy mieli majątki po prostu chcieli się nimi publicznie chwalić, bo po co budować pięć pięter w ziemi, jak można 10 nad ziemią! Za komuny każde dziecko szkołę miało w zasięgu wzroku, dziś dzieci uczą się "w kołchozach", gdzie nikt nie jest w stanie niczego ogarnąć. Kiedyś była tzw. sowietyzacja, dziś amerykanizacja! - dużo koloru, pastiku i tandety! Ale niczemu nie można się dziwić, jeśli za Solidarnością stali tacy ludzie jak Wałęsa (odporny na wiedzę, postęp; pewny siebie błazen); Kuroń, który .... zresztą po co go osądzać po śmierci; Mazowiecki, i inni zainteresowani - owszem poprawą - ale życia własnych rodzin, co im się zresztą udało na 1000 %. Kiedyś się mówiło, że telewizja kłamie, że jest cenzura - a dziś nikt nic nie wie, bo wszyscy kłamią. Prawo jest uchwalane i tworzone na potrzeby doraźne - rządu, samorządów, przestępców - "białych kołnierzyków" i pospolitych, a wszystkie przekręty są sankcjonowane przez tzw. instytucje kontrolne państwa: TK, i inne. Wszechobecna korupcja i nepotyzm - brak etyki, honorou ze strony ludzi wykonujących tzw. zawody zaufania publicznego i społecznego. W całej RP zawody są dziedziczne, brak miejsca dla ludzi z zewnątrz. Społeczeństwo RP to społeczeństwo feudalne i klasowe. Owszem, propaguje się wszelkie konwencje międzynarodowe ale tw celach czysto propagandowych i zarobkowych zupełnie oderwanych od życia tzw. dnia codziennego. W kraju gdzie podobno jest 200% katolików, jest niekontrolowana przestępczość, obywatel wszystkiego się boi - współlokatorów, władzy państwowej i samorządowej, pracodawców, współpracowników, kolegów, adwokatów, developerów, bankowców - wszystkiego - z każdej strony jest narażony na oszustwo, kradzież, przekręt itd. Możne tym właśnie jest demokracja! - ale w takim razie ja już wolę totalitaryzm! bo w nim jest jasne, kto wróg a kto przyjaciel. Może najbardziej udały się lumpeksy gdzie może się ubierać lumpenproletariat, bo tak chodziłby nagi i bosy! i w ogóle co nie zostanie sprzedane gdzieś na Zachodzie to zawsze zwiozą do naszego demokratycznego kraju, płynącego mlekiem i miodem, bo zawsze to lepiej sprzedać za grosze niż gdzieś utylizować za ciężkie pieniądze... Żal słuchać, jak sprzątaczka mówi o tzw. teraźniejszej wolności, która kiedyś była zatrudniona jako pełnoprawny pracownik a dziś jest zatrudniona na umowę o dzieło bez jakichkolwiek praw pracowniczych! Czy nasze dzisiejsze społeczeństwo to jakiś straszny niewykształcony i niedouczony motłoch, jakaś zgraja przypadkowych ludzi, którymi można ciągle manipulować nie dając nic w zamian. Jak to jest, że ta sama "masa" potrafiła walczyć z "podwyżkami cukru", a teraz nie potrafi się zorganizować, kiedy drożeje wszystko co dnia...; kiedy już nikt nie mówi o równym starcie, o wakacjach dla wszystkich dzieci, o mieszkaniach dla wszystkich obywateli itd. Teraz jest cisza, owszem gdzieś ktoś coś pokrzyczy, ale czasami ma się wrażenie, że to wszystko to jest gra partii i związków będących u sterów władzy i jest to przedstawienie zorganizowane dla gawiedzi, niech gawiedź się cieszu, że ktoś o nich walczy i ma na uwadze ich sprawy! Bo nikogo to nie obchodz