Nie ma co rozpatrywać kto, gdzie i kiedy był i czym był. To jest paranoja że "hodujemy" syndyków - mafiozów. To przecież rozbój aby taki typek za jedną spartoloną robotę ustawił siebie i całą rodzinę na życie kilku pokoleń. Twórców ustawy która pozwala na takie dzialania należy raze z wykonawcą zamknąć do więzienia i obowiązkowo zapędzićdo ciężkiej pracy a ich majątek sprzedać , dochód z tego rozdać tym ludziom którzy w Ursusie ciężko pracowali a dzisiaj przymierają z głodu na cinkiej emeryturce lub ci młodsi dalej tam harują za parę groszy. Może wreszcie czas na chociaż minimalne oznaki sprawiedliwości i docenienia człowieka twórcy a nie opasania obiboków i cwaniaków którzy mają powiązania i układziki.
Takich pieniędzy jakie weźmie ten syndyk normalny człowiekmusi dorabiać się przez 265 lat zarabiając miesięcznie 1100 zł. Moc sprawcza 3,5 miliona jest jednak zupelnie inna jak 1100 zł.
Dać temu typkowi te 3,5 miliona ale niech zapłaci od tego podatek 95%. Oczywiście podatek potrącić przy wypłacie bo później okaże się że już tych pieniędzy nikt nigdy nie zobaczy oprócz cioci Marysi i brata Kazika, stryjka Franka oraz babci Hani.
Na te piniądze które pozostaną w kieszeni tego szubrawca robotnik tej szcownej firmy musiałby pracować przez 13 lat.
Pozdrawiam oczywiście robotników , nie tego ...a.

niezla puenta dla niejakiego Wrzodaka, który blokowal latami wszelkie przeksztalcenia w Ursusie. Pozostaly "zgliszcza" sprzedane za niewielkie pieniadze w okresie rzadów PiSu. Mam nadzieje ze Polscy robotnicy zrozumia co to znaczy gdy zwiazkowe oszolomstwo poparte wscieklymi roszczeniowymi populistami dorwie sie do decydowania. Wcale nie dziwi ze stoczniowcy w Gdansku demonstrowali ZA prywatyzacja.