Bernard+
/ 83.22.141.* / 2008-10-03 18:09
Od podwyższania pensji w kraju nie przybędzie ludzi umiejących wykonywać konkretne prace a tylko wzrośnie koszt wytworzenia towaru lub usługi, więc będą wyższe ich ceny, co znowu spowoduje spadek realnej wartości takich podwyższonych wynagrodzeń i koło się zamyka. Potrzeba nam konkretnych fachowców w przedsiębiorstwach a nie tych absolwentów socjologii lub marketingu którzy pracują na emigracji w restauracjach i sklepach na kasie lub na zmywaku albo jako dodatek do taśmy przy pakowaniu towarów lub w magazynach jako pomocnicy hindusów do ręcznego transportu towarów. To wypłacanie pustych pieniędzy pracownikom już było po 1980 roku, gdy wszyscy pracujący w PRL zgodnie z porozumieniami strajkowymi otrzymali dodatkowe wypłaty i ze sklepów znikły podstawowe towary i wszyscy zbiednieli zamiast się wzbogacić jak sadzili zmuszając władzę do wypłacenia dodatkowych pieniędzy. Więc jeżeli ktoś jest młodszy i nie pamięta skutków podwyższania płac bez wzrostu wydajności pracy to niech zapyta tatę lub mamę a nie pisze tu bzdur. Aby lepiej żyć wcale nie trzeba więcej nominalnie zarabiać wystarczy, że wzrośnie siła nabywcza naszych wypłat a tak się już dzieje, bo spadają ceny używanych samochodów spadają ceny wycieczek i wczasów zagranicznych i tego wszystkiego, co kupujemy za granicą, bo umacnia się polska waluta. A że drożeją te towary i usługi, które są pochodzenia krajowego jak np. mieszkania żywność energia opał, woda i ścieki, centralne ogrzewanie paliwa papierosy itp. to jest właśnie efekt podwyższania płac w Polsce tam gdzie jest niska wydajność ale są silne związki zawodowe ( patrz dane Polskich stoczni wydajność w porównaniu z resztą europy jest w nich 5 razy niższa, bo bez wzrostu wydajności bez poprawy efektywności gospodarowania wypłaca się latami coraz wyższe pensje. Jak np. górnicy zażądali podwyżek, więc strachliwa władza dała im podwyżki, ale kopalnie zamiast więcej lepszego węgla mają do sprzedania mniej węgla i to gorszych gatunków wiec koncerny węglowe notują duże straty nie mają pieniędzy na inwestycje na zapewnienie bezpiecznych warunków pracy, więc już 3 razy w tym roku podniosły ceny węgla. Skutkiem tego musi zdrożeć to wszystko, co zużywa węgiel do produkcji a więc elektryczność i ciepło, stal i wyroby stalowe a to spowoduje wzrost kosztów budowy statków i maszyn i produkcji garnków i wielu rzeczy. Jeżeli w procesie produkcji musi być zużyty prąd i ciepło to musza zdrożeć produkowane tam towary i koło się zamyka po raz kolejny, ale obejmuje coraz większe kręgi pracujących i ich rodzin. Bo co mi po podniesieniu najniższej płacy z 936 zł do 1126zł a średniej z 2780zł do 3125zł, jeżeli musze zapłacić o kilkadziesiąt złotych więcej za prąd w mieszkaniu, mimo, że zużywam go mniej za wodę również płacę więcej za ciepło w kaloryferach płacę więcej za wiele produktów płacę więcej, więc mogę sobie i tak kupić wszystkiego mniej. To skutek PASOŻYTNICTWA wielkich nierentownych, bo źle zarządzanych przez partyjnych kolesi państwowych firm na reszcie wydajniej pracującego, ale skromniej zarabiającego społeczeństwa.