W jego ocenie to konsekwencja materializmu i konsumpcji,
A ten 'zarzut' chyba już jednak chybiony- zważywszy polski rynek pracy, zarobki, trudną rzeczywistość- mielibyśmy wzrost powołań. W zakonie ma się bowiem nomen-omen święty spokój zarobkowy, finansowy, podatkowy, kredytowy, składkowy i emerytalny. Więc coś innego jest na rzeczy.