I jak najbardziej słusznie. Śmierć w wypadku to nie jest wystarczający powód do uzyskania statusu męczennika ani bohatera. Na te miana trzeba by sobie zasłużyć czym więcej.
Nie widzę również powodu dla którego powinno się traktować inaczej śmierć w wypadku lotniczym niż samochodowym, kolejowym, czy jakimkolwiek innym. Owszem, są w Polsce siły które nawet na tragedii chciałyby zbić polityczny kapitał. Owszem, trudno dziwić się rodziną ofiar że uważają swoich zmarłych za osoby szczególne.
Ale nie dajmy się zwariować...