Niemałą odwagę i determinację trzeba mieć, żeby wywalić bez pardonu (w dyplomacji), że szef to świnia i oszust... Albo Wiwa miał po ludzku dość, po 10 latach roboty przy tej sprawie, jak mu ją ktoś rozjeżdża w błoto, albo ktoś go mocno poprosił.
Cóż, mąż Appelbaum nie miał innej możliwości, musiał go wywalić.
Śledźcie jego losy, ten człowiek ma jaja! (WiWa, nie RaSik)