c.d. Nie dziwię się Niemcom, że starają się ograniczyć wydatki na złodziejską kadrę w Allianz Polska, tylko ciekawa jestem, czy wiedzą, co się tu naprawdę stało. Skąd takie koszty. Myślę, że wystarczyłby porządny audyt działalności oddziałów, a więc dyrektorów, managerów np. w 2014 r, aby wszystko stało się jasne.
Może ktoś w końcu poniósłby konsekwencje okradania tej firmy. Osoby, które z premedytacją knuły scenariusze, jak tu dobrać się do pieniędzy, teraz powinny je oddać

Zgadzam się z Tobą, pracuję w tej firmie od wielu lat i widzę co się dzieje. Manager, najczęściej znajomy dyrektora, ma za zadanie przede wszystkim rekrutować i wdrażać nowych agentów. Wszystko kręci się wokół tzw. wykonania planów.To co wyprawiają, żeby wywiązać się z tego i zarobić...Posuwają się do różnego rodzaju oszustw. Najlepiej wywalìć agenta z dużym stażem, oddać jego klientów mowemu i jakoś to idzie. Szwindel za szwindlem, kłamstwa, zastraszanie agentów - np. "jak nie zadzwonisz do klienta i nie dosprzedaż mu polisy, to zadzwoni do niego inny agent". A tymczasem oddział pustoszeje, brudno, wstyd przyprowadzić klienta. Szkoda gadać, szkoda czasu, mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni