10 latach strategia "kup i trzymaj" dla indeksu WIG (z dywidendami) dawała
rocznie średnio 12,5 proc. zysku, a w ubiegłych 5 latach wartość ta wyniosła 11 proc.
Widać na tych przykładach, że w dłuższym terminie trudno liczyć na więcej niż oscylującą
wokół 10 proc. średnioroczną stopę zwrotu z akcji, wliczając w to blisko 3 proc. tytułem
dywidend. Co gorsza, najbliższa dekada może okazać się pod tym względem wyjątkowo chuda
ze względu na skutki kryzysu. Dlatego kolejnym ważnym warunkiem sukcesu będzie
ograniczenie kosztów inwestycji do minimum oraz wykorzystanie instrumentów pochodnych do
zwiększenia siły kapitału.
Inwestowanie w jednostki rodzimych funduszy akcji oznacza powierzenie pieniędzy drogim i
niekoniecznie efektywnym pośrednikom. Co roku kapitał ich klientów jest uszczuplany
średnio o 3,8 proc. tytułem opłat za zarządzanie. Oznacza to, że fundusz konsumuje
wszystkie dochody z dywidend, a inwestor jest zdany na zyski wynikające ze wzrostu kursów
akcji, zależne od napływu kapitału na rynek. Jeśli na rynkach zapanuje stagnacja, zyski
te będą symboliczne. Po 10 latach może się okazać, że tylko zarządzające funduszem TFI
zdołało pomnożyć swój kapitał.
Trudno się zatem dziwić, że żadne towarzystwo nie wyszło dotąd z ofertą taniego funduszu
indeksowego z opłatą nieprzekraczającą 1 proc. Byłoby to i tak sporo więcej niż wynosząca
0,15 proc. opłata w funduszu Vanguard SP500 czy 0,75 proc. w funduszu ETF iShares
Emerging Markets.
Powrót indeksu WIG na historyczny szczyt wymaga jego wzrostu o 100 proc. Przy założeniu
10 proc. średniorocznej stopy zwrotu zajmie to nieco ponad 7 lat. Gdyby uwzględnić opłatę
na rzecz funduszu, czas powrotu na szczyt wydłuży się do 11 i pół roku. Długoterminowe
wyniki większości funduszy skłaniają do ostrożności. Najstarszy polski fundusz akcyjny
zarobił w ciągu niemal 13 lat 225 proc., czyli niespełna 10 proc. rocznie. W tym czasie
WIG zyskał 360 proc., a więc blisko 13 proc. w skali roku. Chociaż można znaleźć
fundusze, które w nieco krótszym okresie pokonały indeks, raczej szkoda czasu na szukanie
wyjątków, gdyż wysokie opłaty są zbyt dużym czynnikiem ryzyka.