Ameryka w recesji

Money.pl / 2008-10-16 11:49
Komentarze do wiadomości: Ameryka w recesji .
Wyświetlaj:
Pilsener / 2008-10-16 15:59 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Z diagnozą o "wielkim kryzysie" "drastycznej recesji" itp. na wyniki za czwarty i pierwszy kwartał nowego roku - może się okazać, że strach ma wielkie oczy i kryzys finansowy mniej dotknie światową gospodarkę, niż wszyscy się obawiają - będzie gorzej to pewne, że inwestorzy wolą dmuchać na zimne to też pewne - sam jestem ciekaw, co z tego wyniknie. Na pewno dane makro znów będą w centrum uwagi i każdy w byle *** będzie widział spowolnienie.
domektomek4 / 213.241.46.* / 2008-10-16 14:04
Krótko mówiąc wchodzimy w okres w którym Pani Kasia,do której mam największy szacunek z pisujących tutaj ekspertów ostrożnie głosi tezę o zbliżającym się wielkim kryzysie, podważającym wszelką analizę rynkową. Obecnie,jak rozumiem, żaden z szanujących się analityków nie odważy się prognozować giełdowego dna.Wszystko jest możliwe.
Od dwóch dni wyczuwam w Pani wypowiedziach strach dotyczący przyszłości ,a dzisiejszy komentarz to potwierdza.
Może być niewesoło.
grut / 194.242.62.* / 2008-10-16 12:43
jeśli ktoś ma odrobine dobrej woli proszę was o fachową poradę. Całe moje oszczędnośi wpakowałem w giełdę na samym szczycie. (lipiec 2007 - fundusz akcji PKO). Dziś spadek mam powyżej 50%. byłem szaleńcem lecz nie wiem czy nie będę wiekszym gdy dalej będe w tym. Proszę was o radę czy w długim horyzoncie czasowym min 5 lat jest szansa aby chociażby wyjść na zero, czy w świetle zbliżającej się recesji brać co zostało.
strata tych pieniędzy jest dla mnie być albo nie być.
złośliwców proszę o spokój.
Pilsener / 2008-10-16 15:55 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Indeksy powrócą w okolice 3500 za 5-7 lat, ale nie Twój fundusz, gdyż fundusze mają o wiele gorsze wyniki od indeksów giełdowych w długim terminie, dlatego że:
- mają wysokie prowizje (często 5%)
- słabo inwestują
Moim zdaniem wyjście na + to minimum dwie hossy, czyli jakieś 10 lat - przy tak dużej stracie nie ma co liczyć na cuda. Jedyne co możesz zrobić to zdywersyfikować portfel i dostosować go do obecnej sytuacji - i jak nie wiesz w co inwestować, to nie inwestuj w akcje - taka jest podstawowa zasada i każdy "doradca" powinien o niej Ciebie poinformować. Jest jeszcze sporo innych zasad - ale to już sam wyczytasz, jak dalej jesteś zainteresowany giełdą i inwestowaniem.
Jacqb / 2008-10-16 15:04 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
mam spory kapital w funduszu akcyjnym. Kupowany moze nie na gorce ale zdecydowanie ze zbyt duzym optymizmem - marzec '08. Obecnie zastanawiam sie nad proba wyjscia. Rozwazalem usrednianie ceny wyjscia, tzn. wycofywanie kapitalu po ok. 10-15% w kilku transzach. Ostatecznie zdecydowałem się troszkę poczekać. Liczę że będzie moment kiedy instytucje finansowe wspomagane przez rząd pociągną rynek w gore a przedsiebiorstwa przemyslowe jeszcze beda dzielnie sie bronily przed zamykaniem kolejnych fabryk. Moze to byc najlepszy moment na wyjscie w srednim terminie (moze styczen - marzec 2009). Problem z tym ze nie za bardzo widze alternatywe dla tego kapitalu.. Moze konsumpcja. Wszystko bedzie taniec.
Tapio / 86.22.194.* / 2008-10-16 14:22
no ja to bym teraz zapomnial o tych pieniadzach i zagladnol tam za jakies 3-4 lata. gielda spadla juz bardzo duzo i w twojej sytuacji jest juz bardzo blisko dna (mowie tu o 1800pkt dla wig20) a jesli wycofasz sie teraz to moze minac cie dosyc duza fala zwyzkowa.
kurka_wolna / 83.6.222.* / 2008-10-16 13:19
wejdz na forum pod art. GWP: trudno o poprawę i tam poproś o radę.
Moim zd. teraz to już na wszystko za późno. Teraz ludzie zastanawiają się czy wejść. Teraz ubija się dno. Niedawno właśnie powiedziałam....5lat.
Pamiętaj, zrób to co jest najlepsze TWOIM zdaniem w ob. sytuacji , nie żałuj tego i śpij spokojnie.
jarek k / 2008-10-16 13:07 / portfel / Samozwańczy Demon Intelektu
10 latach strategia "kup i trzymaj" dla indeksu WIG (z dywidendami) dawała
rocznie średnio 12,5 proc. zysku, a w ubiegłych 5 latach wartość ta wyniosła 11 proc.
Widać na tych przykładach, że w dłuższym terminie trudno liczyć na więcej niż oscylującą
wokół 10 proc. średnioroczną stopę zwrotu z akcji, wliczając w to blisko 3 proc. tytułem
dywidend. Co gorsza, najbliższa dekada może okazać się pod tym względem wyjątkowo chuda
ze względu na skutki kryzysu. Dlatego kolejnym ważnym warunkiem sukcesu będzie
ograniczenie kosztów inwestycji do minimum oraz wykorzystanie instrumentów pochodnych do
zwiększenia siły kapitału.

Inwestowanie w jednostki rodzimych funduszy akcji oznacza powierzenie pieniędzy drogim i
niekoniecznie efektywnym pośrednikom. Co roku kapitał ich klientów jest uszczuplany
średnio o 3,8 proc. tytułem opłat za zarządzanie. Oznacza to, że fundusz konsumuje
wszystkie dochody z dywidend, a inwestor jest zdany na zyski wynikające ze wzrostu kursów
akcji, zależne od napływu kapitału na rynek. Jeśli na rynkach zapanuje stagnacja, zyski
te będą symboliczne. Po 10 latach może się okazać, że tylko zarządzające funduszem TFI
zdołało pomnożyć swój kapitał.

Trudno się zatem dziwić, że żadne towarzystwo nie wyszło dotąd z ofertą taniego funduszu
indeksowego z opłatą nieprzekraczającą 1 proc. Byłoby to i tak sporo więcej niż wynosząca
0,15 proc. opłata w funduszu Vanguard SP500 czy 0,75 proc. w funduszu ETF iShares
Emerging Markets.

Powrót indeksu WIG na historyczny szczyt wymaga jego wzrostu o 100 proc. Przy założeniu
10 proc. średniorocznej stopy zwrotu zajmie to nieco ponad 7 lat. Gdyby uwzględnić opłatę
na rzecz funduszu, czas powrotu na szczyt wydłuży się do 11 i pół roku. Długoterminowe
wyniki większości funduszy skłaniają do ostrożności. Najstarszy polski fundusz akcyjny
zarobił w ciągu niemal 13 lat 225 proc., czyli niespełna 10 proc. rocznie. W tym czasie
WIG zyskał 360 proc., a więc blisko 13 proc. w skali roku. Chociaż można znaleźć
fundusze, które w nieco krótszym okresie pokonały indeks, raczej szkoda czasu na szukanie
wyjątków, gdyż wysokie opłaty są zbyt dużym czynnikiem ryzyka.
aswe / 194.242.62.* / 2008-10-16 12:35
jeśli ktoś ma odrobine dobrej woli proszę was o fachową poradę. Całe moje oszczędnośi wpakowałem w giełdę na samym szczycie. (lipiec 2007 - fundusz akcji PKO). Dziś spadek mam powyżej 50%. byłem szaleńcem lecz nie wiem czy nie będę wiekszym gdy dalej będe w tym. Proszę was o radę czy w długim horyzoncie czasowym min 5 lat jest szansa aby chociażby wyjść na zero, czy w świetle zbliżającej się recesji brać co zostało.
strata tych pieniędzy jest dla mnie być albo nie być.
złośliwców proszę o spokój.
W.Buffett / 89.191.170.* / 2008-10-16 15:14
Przyznaję że nie czytam żadnych komentarzy analityków ,ale pani Kasi ostatnio czytam - zrobiłem taki wyjątek,bo są rzeczowe i oddają prawdę - co popieram.

Jak nie będą ci potrzebne przez najbliższe 5 lat to zostaw je w spokoju.
Twój błąd polegał że nie wyskoczyłaś gdy Titanic zaczynał tonąć.Teraz to już trochę za późno,ale jest jeszcze szansa że uratujesz 50 % swojej kasy.
Jak ci będą potrzebne to wyciągaj i nie igraj wiecej z giełdą bo ten żywioł nie jest dla ludzi o słabych nerwach i bez odp.przygotowania.
Wpłać na lokaty bankowe i zapomnij o giełdzie.
rty / 83.7.74.* / 2008-10-16 11:49
Ciekaw teraz jestem kiedy w Polsce nastąpi szturm na kasy bankowe.....??
KIEDY.
semeo / 2008-10-16 11:54 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
ale BB uparcie twierdził, kilka miesięcy temu że żadnej recesji w Ameryce nie ma i w najbliższym czasie im to nie grozi, mały kłamczuszek z niego
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy