Chyba nadchodzi kres dominacji USA na rynkach światowych. Takie wykupy / przejęcia chyba się właśnie zaczynają jak w tekscie powyżej. Po takich ruchach przyjdzie chyba zastanowienie czy aby nie będziemy rozliczać się w EUR np. w przypadku ropy czy innych surowców? Kiedyś już były słuchy o takich pomysłach i wydaje Mi się, iż mogłoby to wyjść na dobre. Stany już pokazały jak nieodpowiedzialnie można zarządzać instytucjami finansowami, doprowadzając sytuacje w której mozliwość upadku gospodarki światowej był / jest bliski.
Przecież teraz firmy mają obawy do ustalania kontraktów handlowych z odroczoną datą waluty do płatności, a ludzie zastanawiaja się co do kred.Hipotecznych jaki kurs CHF będzie za rok? - wystarczy spojrzeć na wahania kursów dolara czy franka np. do naszego PLN-a. (a skąd firmy importowe niby mają wiedzieć jaki kurs będzie za 3-5ms-cy? a człowiek biorący kredyt na 30 lat?)
To kolejny czynnik świadczący o fakcie spowolnienia gospodarki światowej,który teraz nas czeka.
Nawet giełdy co wystrzeliły dziś a wczoraj na Wall Str. nie dają pewności czy bedzie to trwałe odbicie czy tylko hurraoptymizmu znów wystarczy na dzień czy dwa - i znów przeczytamy o kolejnych bankach na skraju bankructwa.
Państwa pomogą... raczej podatnicy. Kiedy zaczniemy mówić o ludziach,którzy już ten kryzys odczuli i nie mogą spłacać kredytów - przecież ktoś im te kredyty dał - skoro Państwa pomogą Bankom to chyba pomogą też ludziom, którzy pomogli pośrednio przez przyszłe podatki tym padającym bankom, które przyjdzie im zapłacić...
A może się mylę i jak zawsze Kowalski czy Smith zostanie z reką w nocniku, dużymi odsetkami i domem wystawionym na aukcje śrdnio o 30-40% przecenioną wartością domu?
Banki zmienią właścicieli i po uspokojeniu sytuacji zaczną WINDYKOWAĆ nierzetelnych zbankrutowanych klientów, których może być poprostu nie stać na spłatę nalezności.