Obserwtor
/ 84.10.12.* / 2006-09-25 19:09
Artur Schopenhauer ostrzegał, iż nieuczciwy adwersarz, gdy w czasie dyskusji zabraknie mu argumentów merytorycznych, zwykle stara się personifikować problem. Stąd cała rzeka pomyj, jaką wylewa się na głowę Artura Zawiszy, aby udowodnić, iż kierowana przez niego komisja jest do bani. Szuka się gwałtownie zastępczych tematów, które by mogły spacyfikować wiodący problem kontroli procesów prywatyzacyjnych banków. Skąd ten popłoch? Jest wielce prawdopodobne, że w ten sposób obnażone by były pewne niewygodne mechanizmy finansowe. Nie muszą to być przestępcze machinacje. Wystarczy, że ujawnione zostaną działania o charakterze nieetycznym, takie jak niezgodne z obowiązującym prawem finansowanie partii politycznych. Zagrożenie jakie stąd wynika jest niezwykle istotne i może spowodować prawdziwe polityczne tsunami. Stąd wytoczenie najcięższej artylerii w polemicznych pojedynkach. Do tych faktów dorobiono nawet teorię obrony niepodległości gospodarczej i umacniania narodowej waluty. Kto jest więc tym pazernym diabłem, który próbuje ogonem swoich (rzekomych czy faktycznych) wpływów zrujnować nasze życie gospodarcze? Okazuje się, że tym monstrum jest wybrany w wolnych i w pełni demokratycznych wyborach parlament nazywany w naszym kraju Sejmem. To przecież z jego mandatu komisja śledcza ds. prywatyzacji banków próbuje zakłócić błogi spokój sponsorów i ich beneficjantów, zwanych popularnie układem. Kto zaś jest obrońcą tych imponderabiliów? Wystarczy się przyjrzeć tym, którzy robią medialne gradobicia na posiedzeniach tej komisji oraz na łamach lub falach eteru publikatorów. Gdyby ta krzywdzona niewinność chciała się rzeczywiście oczyścić z niesprawiedliwych zarzutów, to oczywiście powinna zaspokoić dociekliwą wścibskość członków komisji i odesłać ją potem do narożnika. Ale wybraną karykaturę metody księdza Kordeckiego. Tamta obrona dobrze zasłużyła się Rzeczypospolitej. Ta zaś robi tak zwaną ściemę, przywołując na ratunek różne formalne wybiegi. Czy uda się zoperować tą kataraktę – czas pokaże.