PPIOTRR
/ 89.174.119.* / 2010-02-27 20:44
... nie bez szans na powodzenie. Spółka dobra, z perspektywami na wiele lat, ale ewidentnie jej kurs i nie tylko kurs zależy od tzw. wielkich. I zgadzam się z tymi, ktorzy twierdzą, ze drobni inwestorzy sa w niej niezbyt sznowani. Mam na myśli jednak inwestorów, kto wyznaje zasadę dziś kupię jutro sprzedam niech dalej nie trudzi się czytaniem moich wypocin. Otóż było w tym kraju już kilka akcji, w ktorych jak się ludzie skrzyknęli (za pośrednictwem neta) to czegos tam dopieli. mam na myśli kibiców siatkowki (oni to chyba zaczęli) potem piłki nożnej. No więc co stoi na przeszkodzie, zeby skrzyknęli się myślący ludzie inwestujący w ten papier, ktorych interesuje nie jakies tam 20% zysku tylko coś więcej. Realnie licząc nawet w przypadku powodzenia mojego pomysłu nie mielibyśmy szans na decydowanie o losach spólki, ale moglibyśmy mieć realny wpływ na być może niektóre decyzje. Czego potrzeba? Około 2000 myślących i zdyscyplinowanych ludzi z umiarkowanym zasobem gotówki tak, żeby byli w stanie nabyć od tys. do powiedzmy 5000 akcji Asseco P. To spowodowałoby, że będąc zwartą grupą staliby się oni siłą, z którą musieliby się liczyć nawet ci najwięksi. Nawet w przypadku ostatecznego braku powodzenia takiego przedsięwzięcia już sama próba zaistnienia na tym papierze nie pozostałaby bez echa i wielcy być może przestaliby sobie tak jawnie pogrywać w kulki. Od czego zacząć? No chyba od tego, żeby rozpropagować wiadomości o tym jak niedowartościowana jest ta spółka no i od tego, ze jest taki pomysł. Znając tzw. opór materii, wiem że szanse powodzenia ma ta idea niewielkie, ale jednak nie są one zerowe. Jeśli ktoś doczytał do końca, to dziękuję za cierpliwość. Pozdrawiam inwestujących w ten papier.