Fakt, na Białorusi jest lepiej, sprawiedliwiej...
Jakoś tego nie widziałem, by ktoś specjalnie wpadł w nędzę z powodu Balcerowicza.
Wielu płakało.
Ale jakoś mi ich nie żal, bo byli to zwykle pieszczochy PRL-u: górnicy, hutnicy, etc. Płakali zresztą nie dlatego, że nie mieli co jeść, ale że stracili na znaczeniu, prestiżu.Częsta suto zostali wynagrodzeni dostając
akcje (za co? Przecież nie tylko oni budowali swoje zakłady!).
Natomiast te wyliczenia to zwykłe profesorskie pie[rdu]ły. Jeśli są sprzeczne z wskaźnikiem długości życia - jedynym w miarę obiektywnym syntetycznym wskaźnikiem zamożności, a są, to można je o kant dupy rozbić.