Przyzanam że nie wiem w jaki sposób Twój post ma być polemiką z tym co napisałem. Postawiłem tezę że Szef Banku Centralnego powinien na tematy gospodarcze wypowiadać się w sposób bardziej stonowany - a na pewno nie szkodzący wizerukowi kraju poprzez wysyłanie negatywnych infromacji w świat (ciekawie kontrastuje on z dorocznym raportem IMF dotyczącym Polski gdzie pozytywnei ocenia sie perspektywy naszej gospodarki). Podałem też powody dla kórych L.Bacerowicz niepowinien tego robić. Nie widzę w Twom poście negacji tych argumentów. Piszesz za to o Kaczyńskim i PO czyli o polityce. Zostaw to na boku jeżeli chcesz zachować trzeźwy osąd.
Po przeczytaniu Twgo postu nasunęło mi się jedno spostrzeżenie - napisłeś: "Natomiast Balcerowicz i politycy platformy obywatelskiej cały czas mówią o gospodarce, o kraju, o jego naprawie". Tu jest moim zdaniem sedno problemu - mówią ale nie ma efektów po których możemy oceniać. Pan bubu babu z którym nie zamierzam polemizować (z powodu stylu wypowiedzi) wspomnaił o Białej Księdze. Dziwnym trafem zapomnaił dodać że nominalnie podatki miały wzrosnąć do 22% (z 19%) przy jednoczesnej likwidacji ulg a jednym z podstawowych założeń było nieuszczuplanie dochodów budżetu. W praktyce mimo zwiększenia kwoty wolnej od podatku system taki oznaczał WZROST podatków dla bardzo dużej bo aż 95% grupy podatników . Efektywne stopy podatków wynosiły wówczas 15 22 i 25 % (dla poszczegónych progów z uwzglednieniem ulg). Osobną kwestią pozostaje nieudolnie wybrany moment na zgoszenie takiej propozycji (spadające notowania rządu, praktycznie pewne veto Kwaśniewskiego - nie do Białej Księgi jak napisał bb ale do ustawy podatkowej (PIT)). Nie był to zresztą pierwszy przypadek kiedy politycy UW pod hasłami obnizki podatków w praktyce je podnosili. Wystarczy przypomnieć złamanie ustawy o PIT przez Ministra Osiatyńskiego w roku 1993 - w wyniku niezrewaloryzowania progów podatowych przy inflacji przekraczającej 35% r/r bardzo liczna grupa podatnkików przeszła do wyższych grup podatkowych czyli realnie płaciła dużo wyższe podatki).
Proponuję też prześledzić skutki działań Pana L.Balcerowicza jako prezesa NBP stojącego na czele RPP. Otóż w okresie kiedy stał On na czele naszego Banku Centralnego inflacja ANI RAZU nie osiągnęła zakładanego celu. Celu który RPP sama określa... Dziwnym trafem zawsze myliliśmy się w jedną stronę. Na tę asymetrię w podejściu do kwesti inflacji zwrócii uwagę nawet eksperci OECD. Krótko mówiąc - nadmierne chłodzenie gospodarki.
O wielu innych aspektach pisywałem na tym forum.
Leszka Balcerowicza kończy swą kadencję w NBP i oceni Go historia. Mam nadzieją że nie będzie ona pisana przez Pana Gadomskiego z GW który za przychylne NBP artykuły zainkasował w tym roku 10.000 Euro tytułem nagrody im. Władysława Grabskiego fundowanej przez NBP właśnie...... (nie jest to zresztą jego pierwsze zwyciąstwo w tym konkursie)