wereser
/ 213.77.116.* / 2008-09-22 17:25
No właśnie! Zbyt krótka pamięć. Owszem, Balcerowicz odegrał swą pozytywną rolę w reformowaniu polskich finansów na samym początku, ale niestety miał również swe słabe dni. Kiedy? A no w rządzie najgorszego premiera wszechczasów, niejakiego Buzka. Przypomnieć jak wyglądała gospodarka podczas obejmowania rządu przez Buzka? A może powiedzieć po kim to on objął władzę? A może to Pan przypomni mi jak wyglądała inflacja, bezrobocie czy wzrost gospodarczy w tym momencie? Bo ja pamiętam dobrze. A może również Pan zechce coś powiedzieć o końcu tych zabiegów, o chłodzeniu gospodarki (skutecznym nad miarę), o dziurze budżetowej, którą przejął i ujawnił niejaki Bauc. A może nawet pamięta Pan okoliczności ucieczki Profesora z rządu Buzka i dzięki komu objął inne zacne stanowisko w tym kraju? Nie pamięta Pan? Pomógł mu niejaki Kwaśniewski, kolega partyjny sprzed wielu lat. A może powie Pan co mówił Balcerowicz o gospodarce Czech w tamtych czasach? U nas poszczególne rzady ocenia się jak za dawnych, komunistycznych czasów; media publiczne kreują obraz pozytywny lub negatywny, a społeczeństwo bezkrytycznie przyjmuje polityczną papkę i głosuje z godnie ze wskazaniami mediów, zwanych publicznymi, i Kościoła. Nic o wskaźnikach ekonomicznych objęcia i zdania, nic o sukcesach i porażkach. Ujadanie, bicie piany, opieranie się na pseudoautorytetach, a wszystko po to, by osiągnąć określony efekt polityczny. Żadnych merytorycznych ocen, żadnego myślenia. Proszę mi powiedzieć, kiedy polska TV publiczna powiedziała coś pozytywnego o naszej socjalistycznej przeszłości? Kompletnie nic! Tzw. PRL był bleeee!!! Ponadczasowo. Wyprodukował i wykształcił wszystkich tych, którzy ferują te opinie. A propos; czy ktoś pamięta jaki był procent analfabetyzmu przed wojną i jak się zmienił i w jakim tempie, po niej? Wbrew pozorom nie jest to obrona tamtych czasów, ale obrona rozsądku. Trzeba mówić o tym, co było złe, ale nie zapominać, że mięliśmy też sukcesy, o których zapominamy. Nie oszukujmy się; nie było aż tak źle, ani nie jest aż tak dobrze, jak próbujemy w stylu dawnej propagandy sukcesu, sugerować. Uciekamy z kraju za pracą i chlebem, jak w latach dwudziestych, a wmawiamy wszystkim, że czynimy to z wielkiego szczęścia, które nas dopadło po roku 89.