Narzekamy na wszystkie banki w kraju, bo każdy coś ma "za uszami". Ale to co "wyprawia" bank BPH ogólnie rzecz ujmując - BANK to przechodzi ludzkie pojęcie. Zaczęło się niewinnie od kupna sprzętu na raty. Raty okazały się umową kredytową z prawdziwą kartą kredytową, prawdziwymi odsetkami i najprawdziwszą umową. A Pani ze sklepu zapewniała, że to tylko raty, które można spłacać dowolnie byle w określonej minimalnej kwocie. I tu się zaczęło. Raty spłacałam solidnie przed terminem, aby szybciej pozbyć się kredytu. Dostałam pismo z naliczoną karą, gdyż nie zmieściłam się w terminie wyznaczonym przez bank. Nie zmieściłam się to znaczy wpłaciłam za szybko pieniądze na konto banku. Mój poziom wściekłości osiągnął szczyt, gdy musiałam zapłacić karę za solidność. Po spłacie wszystkiego i rozwiązaniu umowy definitywnie z tym bankiem dostałam kolejne pismo z naliczoną kwotą do spłaty - 2 gr, piszę słownie dwóch groszy, aby było jasne!. Absurd? Po pofatygowaniu się po raz kolejny do banku Pani kierowniczka nie potrafiła wyjaśnić co to za kwota i przede wszystkim za co. W rezultacie okazało się, że prawdopodobnie (bo pewności nie mamy) są to odsetki za karę z karty. Co to w ogóle jest? Karty, która nigdy nie została użyta. Kolejny absurd. Reasumując: koszt pracy pracownika, który musiał wydrukować pismo + papier + koperta + opłata pocztowa+ listonosz + zmarnowany mój czas, czas kierowniczki z banku, która musiała to wyjaśniać itp. Łatwo policzyć jakie to są koszty. Żart z klienta, obłęd urzędnika czy wymysł debila. Jak nazwać ten bank? To tylko jeden z kilku przykładów pracy tego banku, naciągania ludzi na kredyty i oszustwo.