dorota sulej
/ 195.117.219.* / 2014-03-30 19:17
Mieszkam na wsi, najbliższy Bank Pocztowy jest 7km od nas. Jadę Busem specjalnie po pieniądze, a naczelnik odpowiada mi, że nie ma pieniędzy w kasie. Zrobiłam wielkie oczy, poradził mi abym pojechała do innego oddziału / 15km /, pojechałam, a tam zamiast 2000,00zł otrzymałam 1600,00zł bo też brakło im kasy. Straciłam kilka godzin / brak połączeń /, pierwszy raz spotkałam się z tym, że bank nie chce wypłacić mi moich własnych pieniędzy. Złożyłam skargę, a Bank odpisał mi, że to wina poczty, bo Urząd Pocztowy to odrębna jednostka. Skandal, przecież nie podpisywałam umowy z pocztą, tylko z bankiem, powinni nadzorować swoje oddziały i w razie skarg monitować. Myślę, że wiedzą o tym, że na prowincji takie sytuacje się zdarzają, to umyślne przetrzymywanie pieniędzy klienta. Szukam instytucji, gdzie mogłabym złożyć skargę na takie działanie banku.