wolny człowiek
/ 83.27.242.* / 2012-11-19 10:41
"Człowiek może się stać niezdolny do przystosowania się do nowych warunków" - ciekawa teoria.
Że niby co? Człowiek nie zniesie temperatury choćby nawet 40*C?. A jak żyli i żyją Aborygeni w głębi Australii, w Afryce równikowej, czy w Amazonii? Mają klimatyzowane szałasy?
Zagrożeniem nie jest jakieś wydumane i oszukańcze ocieplenie klimatu z powodu nadmiernej emisji CO2 przez człowieka, tylko nadmierny wzrost ludzkiej populacji.
Jakieś 45 lat temu Ziemię deptało niespełna 4 miliardy ludzi, obecnie jest nas już ponad 7 miliardów i jeśli ten przyrost będzie postępował tylko w dotychczasowym tempie to w 2100 roku może być na Ziemi 25-30 miliardów ludzi.
Ci ludzie muszą coś jeść i gdzieś mieszkać, o innych potrzebach nie wspomnę.
Będą też produkować śmieci i zużywać surowce.
Wtedy rzeczywiście człowiek będzie miał realny wpływ na ocieplenie klimatu - wszak będzie to prawie 30 miliardów "grzejników" o temperaturze 36,6*C, emitujących ciepło 24 godziny na dobę (o gorączkujących nawet nie wspominam).
Tyle że od CO2 już oszuści ciągną kasę, a z powodu spadku populacji kasy tylko może ubywać.