Gdyby banki udzielały kredytów we frankach to nie ma mowy o jakiejkolwiek pomocy. Jednak żadnych franków nie było i to jest zasadnicza sprawa. Banki udzielały kredyty w złotówkach stosując niedozwoloną klauzulę indeksacyjną lub denominacyjną, czyli odniesienie do waluty. W ten sposób pożyczając 100 złotych teraz chcą 200 plus odsetki i marża no i jeszcze spread od rzekomej wymiany walutowej, której faktycznie nie ma. Czy to nie jest oszustwo. To tak jakby przedsiębiorca sprzedawał sobie towar zagranicą którego nie ma, wystawiał faktury robiąc sobie koszty i zyski i żądał zwrotu
VAT-u od Państwa. Różnica jest tak, że przedsiębiorca poszedłby siedzieć w skarpetkach, a bankierzy opływają w luksusach i nadal kradną.