To "Solidarność" w największym stopniu odpowiada za zły stan stoczni. Gdyby nie silne wpływy tych silnie tęskniących za komunizmem związkowców to nie udawałoby się stoczni tak długo bronić przed kapitalizmem i wolnym rynkiem. Podobnie jest np. z górnictwem. Ludzie muszą w końcu zrozumieć, że chroniąc dany zakład czy całą branżę przed kapitalizmem skazujemy ją de facto na degradację. Bardzo cierpią też zwykli ludzie, którzy muszą na stoczniowców pracować - do każdej pensji stoczniowca podatnik średnio dopłacił 3,5 tysiąca. Ile za to można by utworzyć miejsc pracy w normalnych firmach? Przynoszących zyski i płacących podatki? A jaka jest dziś sytuacja w PKP? Chroniąc takie spółki sami zawiązujemy sobie sznur na szyi. Komunizm to przeżytek, żadna gospodarka regulowano-planowana nie osiągneła sukcesu, należy w końcu przejrzeć na oczy i zaakceptować ten fakt, a nie ciągle wołać "komuno wróc".

Solidarność będzie napadać na przechodniów i ściągać haracz na stocznie.
Moherowe trójki Rydzyka odwiedzą każdy dom, każąc płacić dobrowolne datki na stocznię... Od zwolenników PO podwójnie. Zwolnieni będą jedynie uczestnicy pielgrzymek RadioMaRyjnych i zwolennicy sojuszniczej SLD Popieralskiego.

Żygam już obecną Solidarnością i związkowcami. Trzeba było myśleć wcześniej, bo teraz wszelkie możliwe terminy zostały przekroczone i nic nie zdziałacie. Podziękujcie wszystkim poprzednim rządom za obecną sytację. Za każdym razem stoczniowcy i górnicy potrafią obwiniać tylko obecnych zamiast spojrzeć nieco wstecz. Przydałaby się nam jakaś Margaret Tatcher, żeby to rozpędzić. A teraz czekam na PiSuarki zo swoimi jak zawsze błyskotliwymi komentarzami kompletnie nie na temat.