iytrt
/ 188.33.142.* / 2010-06-11 18:09
CIEKAWOSTKA: W TZW. "KOMISJI TRÓJSTRONNEJ" OBOK M. BELKI ZSIADAJĄ np:
J. PALIKOT (!!!) I A. OLECHOWSKI. Doktor Andrzej Olechowski był w swoim czasie agentem sławnego "wywiadu gospodarczego", zaś prof. Marek Belka - zdaje się, że "bez swojej wiedzy i zgody" - zarejestrowany został przez razwiedke aż pod dwoma pseudonimami naraz. Wprawdzie rządu światowego "nie ma", ale za to nie da się okryć istnienia Komisji Trójstronnej utworzonej w 1973 r. przez amerykańskiego nababa Dawida Rockefellera. Czym konkretnie się ona zajmuje - trudno zgadnąć, bo z jej tajnych konwentyklów nie przedostają się żadne wiadomości. Możliwe zatem, ze próbuje rządzić światem, dokonując rożnych poufnych ustaleń - niczym generał Kiszczak ze swoimi konfidentami i garstka pożytecznych idiotów w Magdalence - które potem są uroczyście uchwalane w rożnych demokratycznych przedstawicielstwach. Jeśli jednak Komisja tak konspiruje swoje ustalenia, to nieomylny to znak, ze ma coś do ukrycia. A co można ukrywać? Ano jakieś łajdactwa, to chyba jasne. W przeciwnym razie chętnie by się nimi chwaliła, no nie? Jak wiadomo, teoria spiskowa została przez Jasnogród zdecydowanie potępiona, i jeśli Salon udziela swoim wyznawcom dyspensy, to tylko w momentach szczególnych, kiedy np. Rywin przychodzi do Michnika w ramach piekielnego spisku przeciwko znanej z poczciwości spółki "Agora". W takie spiski wolno "ludziom rozumnym" wierzyć, ale we wszystkie inne jest zakaz. Jednak wszyscy pozostali, którzy nie czuja się związani przykazaniami Salonu, snuja rożne opowieści, m.in. o "rządzie światowym". Rzadu swiatowego, jak wiadomo, "nie ma" podobnie, jak "nie ma" Wojskowych Sluzb Informacyjnych, jednak ta formalna nieobecnosc moze oznaczac tylko wyzsza forme obecnosci. Bo na przyklad po podmianie rzadu w 2007 r. zweryfikowani negatywnie przez poprzedni rzad funkcjonariusze WSI powrocili do sluzby - oczywiscie juz pod firma Sluzby Wywiadu Wojskowego i Sluzby Kontrwywiadu Wojskowego. W tym przypadku razwiedka posluzyla sie tym samym patentem, jakiego wczesniej uzywala na tzw. scenie politycznej; wprawdzie partie zmieniaja szyldy, ale ludzie, a zwlaszcza agenci, pozostaja caly czas ci sami.