Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Bezrobocie, długi, składki i podatki

Bezrobocie, długi, składki i podatki

alx / .* / 2004-02-02 12:16
Komentarze do wiadomości: Bezrobocie, długi, składki i podatki.
Wyświetlaj:
Kuba / .* / 2004-09-15 15:00
Prawda jest taka że nie mają panowie wielmożni racji a to dlaczego odpowiedź jest bowiem bardzo prosta : w POLSCE nie pomoże żaden program gospodarczy, problem jest o wiele głebszy niż się komuś może wydwać i nie dotyczy jedynie ekonomicznego aspektu sprawy mianowicie : Polska jest krajem post-komunistycznym i nie stosują się tu żadne rozwiązaznia, które zdały razultat w rozwiniętych krajach zachodu... dlaczego ? Przyczyn tego problemu należy dopatrywać się już w latach powojennych w całym systemie polityczno gospodarczym który powstał w tym czasie w europie środkowo wschodniej. Należy dopatrywać się również ogromnych następstw gospodarczych poczynionych poprzez wprowadzenie w życie planu MARSHALLA czyli odbudowy i rozwoju powojennych mechanizmów gospodarczych na świecie. Nasz kraj pozbawiony tak ogromnych środków finansowych musiał zadłużyć się aby odbudować gospodarkę (oraz całą ifrastrukturę ). Jakie ma to znaczenie - ano takie że mimo tak ogromnego zadłużenia jakie zaciągnięto, nieprzełożono a raczej nieprzełożyli w swoich głupich głowach komuniści że za taką falą pieniędzy jakie zaciąga się musi iść daleko-siężne planowanie aby generowały one odpowiedni kapitał narodowy w celu: spłat długów, redukcji inflacji oraz dalszego rozwoju gospodarki czyli inwestycji.Ojciec Stalin mial inne poglądy - nie powiem ale mądre to one nie były. Gospodarkę rozwijano na ciągłym deficycie co wywołało wręcz niewyobrażalne wskażniki inflacji. Należy wspomnieć że przy okazji ogłupiano społeczeństwo. Wiekszość ekonomistów nawet niezwraca uwagi że brak inicjatywy prywatnej w polsce jest teraz w dużej mierze tak słaby i zmanipulowany przez korporacje zachodnie ponieważ my jako naród nie jesteśmy nauczeni działać w gospodarce rynkowej, brak nie tylko wykwalifikowanej kadry użędniczej ale również zwykłych ludzi którzy będą tworzyć firmy i umięjętnie działać w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw - głównego napędu gospodarczego państwa co rzuteje na bezrobocie oraz cały system finansowy oraz także politykę. Nowłaśnie w polsce istnieje jeszcze jeden paradoks : mimo zmiany ustrojowej to zła polityka jest głownym hamulcem dla zdrowej gospodarki i nie jest to pozytyw na przyszłość bo jak tak dalej pójdzie to czeka nas poprostu rewolucja - nie tylko gospodarcza...... Lepper wodzem o Nie !!!!!! I jeszcze jedno korupcja to też jak rak nie daje się rozwijać normalnie jest wszędzie ale nigdzie na taką skalę jak u słowian- to również relikt tamtej epoki - gdzie myślano tylko jak tu nakraść jak najwięcej aby oszukać niedobre państwo..............
Piotr Kuncewicz / .* / 2004-02-07 21:21
Przyjaciele z USA pytaja mnie ostatnio jak tojest że tak mały kraj jak Polska ma tak duży parlament . Po co to ? Jak jest tak dużo osób w rządzie tyo musi być straszny bałagan i straszne spory. W USA wielkość (oczywiście chodzi o ilość osób ) podobna a kraj o wiele większy. Cóż można było odpowiedzieć : "no, tak rzeczywiście jest ".Nie liczmy na Eldorado fiskalizacja jak i inne obciązenia dla Polaków rosną, a rząd sprawia wrażenie jakby jedyną jego rolą było wymyślanie nowych sposobów na wyniśnięcie kolejnych złotych jajek z kury, jednocześnie jak nabujać tę kurę , że dba się o nią w rzeczywistości wyciskając ją jak cytrynę. Jednocześnie rząd wpada na pomysły jak najnieudolniej wykorzystać te jajka, na przykład podpierając nimi walący się gmach ZUS-u, nierentowne.....To zabrzmiało jak jedna z bajek . Do tego ta bajka jest prawdziwa i męczy jak zmora, a my bierzemy udział w tym horrorze. Wolałbym być w bajce o złotym wieku , gdzie jedynym podatkiem byłby Vat np 5-10% a ZUS wynosił by 15-20%. Nie istniały by : podatki dochodowe , spadkowe, przeszkody w prowadzeniu działalności , parlament składał by sie z jednej izby do 50 osób, nie istniałyby agencje rządowe, wszystko co mozliwe było by prywatne, biurokracja zmalałaby do 20 % aktualnej....To nie jest problem wiedza, doświadczenie i spoglądanie na doświadczenia innych krajów powinny podpowiadać rozwiązania. Autor artykułu wielokrotnie podkreślał swój punkt widzenia na sprawy ekonomiczno-gospodarcze i trzeźwo ocenia sytuację. Pewna ogólnikowość artykułu może wynikać z tego , że nawet Don Kichote zauważa z czasem że chociaż ma rację to na około same wiatraki , dałby sobie trochę na wstrzymanie. No cóż głową muru nie przebijemy , ale chociaż nie chowamy głowy w piasek to nie udajemy że od sytuacji w Polsce głowa nas nie boli. Pozdrawiam Autora i życzę wszystkim aby kolejne artukuły miały podstawę , aby powiać realnym optimizmem opartym na coraz lepszej sytuacji w Polsce.
maverick / .* / 2004-02-07 12:08
Szanowny autorze. Mniej epitetów, emocji i fantasmagorii, a wiecej rzeczowej argumentacji.
wrafal / .* / 2004-02-07 15:10
podpisuje sie obiema rękomaSzanowny komentatorze. Mniej...., a wiecej....
Sabre / .* / 2004-02-05 11:08
Najgorsza jest w naszym rządzie tendencja do zwiększania fiskalizmu. Nasi wspaniali i błyskotliwi rządzący uważają iż po prostu zwiększając podatki, są w stanie rozwiązać wszelkie problemy. Najlepszym przykładem jest tu działalnośc ministra Pola, który nie potrafiąc wykorzystać w całości środków przeznaczonych dla jego ministerstwa (o środkach unijnych nawet nie wspominając - ich wykorzystanie sięgnęło zaledwie kilka procent), za wszelką cenę stara się znaleźć nowe źródło dochodów. O wynikających z tego wnioskach nawet nie warto wspominać.Nasze elity politeczne niczego nie nauczyła historia akcyzy alkoholowej. Kiedyś pewien ekonomista narysował na serwetce w kawiarni zależność dochodów do budżetu od wysokości podatków. Tem genialny rysunek wykazywał, iż nieustanne zwiększanie obciążeń podatkowych powoduje w efekcie spadek dochodów do budżetu. Najważniejszym problemem jest znalezienie punktu najwyższej opłacalności, tak dla państwa jak i dla obywateli. Według mojej opinii, w naszym kraju już dawno ten punkt przekroczyliśmy. Obie strony spadają w tej chwili po równi pochyłej. Państwo, postępując w stosunku do nas obywateli jak zbój, pożera nie tylko nas, ale i samo siebie.
FIDAN / .* / 2004-02-04 12:28
To że tylko 30% przedsiębiorców przeszło na 19%.podatek liniowy ma inną przyczynę, niż zawarta w artykule. Podatnik musiał powiadomić do 20.01.urząd skarbowy o wybraniu tej formy opodatkowania, a wielu podatników z gapiostwa lub dlatego, że większość prowadzi swoje księgi w biurach rozrachunkowych, nie zrobiło tego. Ci ostatni nie śledząc przepisów obudzili się z "ręką w nocniku" po 20.stycznia, bo niektóre biura prowadzące księgi nie powiadomiły swoich klientów o takiej możliwości. Jestem pewny, że gdyby przepis odwrócono, tzn. wszyscy z tej grupy podatników przeszliby automatycznie na podatek liniowy, a tylko kto by niechciał, musiałby złożyć stosowną deklarację do US, wówczas 90% podatników rozliczałoby się w skali 19%.
baba / .* / 2004-09-15 15:37
1. jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą i nie zrobił sobie szybkiego rachunku opłacałności (naprawdę prostego..) to nie powinien już tej działalności dalej prowadzić, bo będzie mu to szło co najmniej tak sobie, o ile już tak nie jest2. jesli biuro rachunkowe nie powiadomiło jakiegoś swojego klienta o podatku i skutkach, to ten klient już powinien był sie wypisać z tego biura, szkoda pieniędzy3. moim zdaniem procent osób/firm ktore przeszły na ten podatej jest właściwy. dla reszty jest to po prosu nieopłacalne.
wilk / .* / 2004-02-04 12:16
Po tytule spodziewałem się czegościekawszego,jest to zwykły bełkot napisany po łepkach dającydochód i zajmójący ludziom czas.Jest nie adekwatny do tytułu i przypomina bełkot "mądrychgadających głów" z telewizji-mówią dużo ,dlugo nie mówiąc o niczym.Artykuł wygląda jak wyrwany z kontekstu,proszę więcej takiego czegoś nie pisać -przepraszam,a może to tylko fragment lub zwiastun czegoś większego,bo narazie wartość i treść niczym się nie różni od poruszonego problemu.
Krzysztof Roman / .* / 2004-02-02 18:51
Jestem zwolennikiem liberalizmu w gospodarce (partia, którą popieram to UPR), mimo to uważam, że w programie "przedsiębiorczość rozwój praca" były też pozytywne inicjatywy, z których skorzystałem. Na przykład kwartalne rozliczenie VAT (chociaż teraz dochodzą do mnie informacje że część nie rozliczonego VAT-u będzie wchodziła do kosztów - to by pogrzebało całe udogodnienie). Dlatego myślę, że krytykowanie bez zauważenia pozytywnych aspektów jest nieuczciwe. Jeżeli chodzi o chłodzenie gospodarki to wiemy wszyscy czym się skończyło. Może jednak lepiej rozgrzewać. Najlepiej nie sterować ręcznie gospodarką.Krzysztof Roman
wrafal / .* / 2004-02-02 19:29
wiemy czym się skończył brak schładzania na węgrzecha co do tego VAT-u - to nie jest składnik programu gospodarczego z całym szacunkiem, kazdy w tym kraju wie ze ograniczenie bzdur biurokratycznych pomaga obywatelom, natomiast sam Pan widzi, ze to co nawet zrobia w dobrym kierunku natychmiast jest kontrowane ruchem wstecznym, podobnie jak podatek liniowy bedzie skontrowany zusem
Eugeniusz_K / .* / 2004-02-02 15:11
Uważam, że pan Rafał Wójcikowski wyciąga zbyt pochopne wnioski (nie zauważyłem informacji o wykorzystanych źródłach do tej publikacji). Podzielam opinię pana Radka - brak mi wnikliwej analizy popartej przykładami. Tę wiedzę, którą autor artytukłu przedstawił w Dzienniku wszyscy znamy.
Radek Kuleczka / .* / 2004-02-02 12:24
Jeśli o mnie chodzi, to odnoszę wrażenie, że artykuł został jakoś dziwnie skrócony. Z tytułu sądząc oczekiwałem opinii lub refleksji autora na temat polityki rządu a otrzymałem kilka luźno związanych z tematem uwag. Choc przyznam,że autor pisze ciekawie i po polsku
wrafal / .* / 2004-02-02 15:01
tytuł felietonu nawiązuje do nazwy programu rzadowego"przedsiębiorczość rozwój praca"ja uwazam ze rzad wprowadza program który powinien być raczej zatytułowany"Bezrobocie , długi, składki i podatki" - gdyz taki właśnie tytuł oddaje wierniej działania rządu...a o polityce rządu nasmarowałem już wiele poprzednich felietonów...poza tym forma tychże felietonów nie pozwala na pisanie dłuższych elaboratów na temat gosp - nie wiem czy powinieniem zdradzac plany portlalu - ale pracujemy nad nowymi formami i coś w tym kształcie cyklicznie może niedługo sie pojawi na naszych łamach
Artur K. / .* / 2004-02-02 13:07
Z tym "po polsku" to bym nie przesadzał. Może to bardziej kwestia logiki niż polszczyzny, ale "zerowy brak poparcia" nie wydaje mi się zbyt zręczny (bardzo przypomina "ujemny wzrost" z lat 70-tych i 80-tych). Jeżeli wierzymy (lub nie wierzymy) to w TĘ anie TĄ stopę (można powiedzieć "tą", ale napisać tylko "TĘ").A na koniec ten poetycki "świat realny", ach! A chodziło chyba o rzeczywistość.
wrafal / .* / 2004-02-02 14:56
"zerowy" jest tu synonimem słowa "nikły", a nie bezposrednim odniesieniem do liczby "zero"
Artur K. / .* / 2004-02-02 15:34
OK. Co zatem oznacza "nikły brak poparcia"? Że poparcie jest (skoro niewiele brakuje)? Niezauważalny brak? To by oznaczało, że taki brak nie przeszkadza... Chyba chodziło, po prostu, o brak poparcia? A może dotkliwy (przerażający, całkowity itp.) brak?
wrafal / .* / 2004-02-02 18:31
nikły to taki nie wiele większy od błędu statystycznego
Artur K. / .* / 2004-02-03 08:39
Chyba nadal się nie rozumiemy. "Nikłe" jest poparcie a nie "brak poparcia". Bo "nikły brak" czegokolwiek to taki brak, którego się nie odczuwa, i który w związku z tym nie przeszkadza. Proponuję rozważyć taki przykład: "Niewiele mi brakuje do zakończenia tej pracy". Kierowcy, o którym Pan pisze bardzo brakuje poparcia, bo niewielu pasażerów go popiera, więc BRAK poparcia jest w tym przypadku znaczący, ogromny, zauważalny itp., itd.
carolina / .* / 2004-02-04 15:20
Artykul byl na temat powazny i majacy ogromny wplyw na zycie ludzi w Polsce. Autor ma racje--- fiskalizm rosnie, zas wzrost gospodarczy jest tylko i wylacznie efektem silnego euro. Panskie glupkowate uwagi na temat slow "nikly", "brak" itd. nic tu nie wnosza i zajmuja tylko czas ludziom majacym nadzieje, ze przeczytaja cos madrego. Te Panskie uwagi sa jak zywcem wziete od propagandystow z czasow budowy socjalizmu-- niewazne, czy ktos ma racje, wazne jak wyglada.
Artur K. / .* / 2004-02-05 09:13
Szanowna Pani carolino,Publiczne wyrażanie myśli jest sztuką. Niestety sztuką w zaniku. Obawiam się, że Pani, podobnie jak wielu Polaków nie przywiązuje wagi do formy i logiki wypowiedzi. Przykre to bardzo. Czy zwracanie uwagi na styl i poprawność wypowiedzi jest głupkowate? Mam na ten temat inne zdanie niż Pani. Artykuł dotyczył poważnych spraw, które mają wpływ na życie ludzi w Polsce, ale to nie oznacza, że mozna o nich pisać niedbale i tolerować błędy językowe.Oczywiście każdy może mówić i pisać jak chce. Tylko, czy wytrzymaja to czytelnicy?A specjalnie dla Pani anegdotka. Mam nadzieję, że skłoni do przemyśleń.Na przyjęciu u pewnej angielskiej damy do gospodyni podszedł jeden z gości (nie wiadomo skąd własciwie się tam wziął) i zapytał: "Przepraszam, gdzie mogę się wysikać?". Gospodyni nie pokazująć zdegustowania tak zadanym pytaniem odpowiedziała: "Proszę wejść na piętro. Przy schodach są drzwi. Zobaczy pan na nich napis >Gentlemen
Szymon / .* / 2004-03-20 05:39
prosze nie przesadzac z ta dbaloscia o poprawny zapis. Jakosc merytoryczna i jezykowa tekstu nie jest zla. |Jestesmy tutaj wszyscy inteligentni i jestesmy w stanie zrozumiec, ze autorowi chodzilo o brak poparcia totalny (nawet jesli sie pomylil leksykalnie)Swoja droga, czy nadmierne skupianie na tym co nie jest w danym miejscu najwazniejsze, nie jest jedna z przyczyn sytuacji Polski (np. apanaże politykierów motywowane np.szczegolnymi wymogami Ministerstwa Zdrowia-czytaj: Lapinski i luksusowe auta)Jesli zalezy Panu na krzewieniu polszczyzny, to moze powinien zaczac Pan od Onetu, a nie od tego autora, ktory dysponuje calkiem bogatym jezykiem.Oby nie byl Pan przykladem tych 'gadajacych glow'
Sabre / .* / 2004-02-05 10:14
A dokąd to Szanowne Państwo zaszło? Może teraz anegdota ode mnie: Klub szachowy wysłał do znanego wszystkim prof. Miodka zapytanie o poprawność zwrotu "szachuje". Profesor z właściwym sobie wdziękiem odpowiedział że oczywiście jest to poprawny zwrot, ale on wolałby użyć "Cisza panowie!". Jestem ciekaw komentarzy, ale raczej tylko na temat artykułu.Pozdrawiam
Qurek / .* / 2004-02-05 12:19
No tak... z Pana to raczej szachista niz Miodek...
alx / .* / 2004-02-02 12:16
Źe jest kiepsko to wiadomo i bez tego artykułu.Nie za bardzo wiem po co powstał ten tekst - nic nowego nie wnosi. Czyba, że dał zarobic Autorowi.ALX
wrafal / .* / 2004-02-02 14:55
artykuł nie mówi o tym, ze "jest kiepsko" - ale o tym ze plany gospodarcze rządu - a zwłaszcza jeden - nie dość ze nie przyniosły zadnych rezultatów, to jeszcze jest gorzej niz przed rozpocząciem działań nprawczych...a ze jest kiepsko w "swiecie realnym"- to nie da się napisać odkrywczego tekstu, ze tak nie jest...
Czytelnik / .* / 2004-02-15 22:02
Niech sie Autor tak glupio nie broni, tylko skelci nastepnym razem cos, co mozna z przyjemnoscia poczytac.
Kbab / .* / 2004-02-02 23:36
Nie rozumię tej części artykułu, w której twierdzi Pan, że "przybywa nam do kieszeni 1 złotówka, ale zabierają nam 1,20 zł". Mam nieco inne zdanie na ten temat - mianowicie. Zarobiłem złotówkę (na rękę) od której zapłaciłem złotówkę w zobowiązaniach (nazwijmy je bezpośrednimi), jest to 100% tego co dostałem na rękę. Za tą złotówkę kupiłem np. benzynę, w cenie której zapłaciłem 90 groszy zobowiązań (nazwijmy je pośrednimi) tytułem VAT, akcyza, podatek M.Pola, oraz inne składniki (podatki od wynagrodzeń, ZUS, inne zobowiązania, które odprowadza sektor naftowy do budżetów centralnych i gminnych). Jak mnie rachunki nie mylą to różnego typu zobowiązania wyniosły w sumie 1,90 zł - co odpowiada 190% tego co zarobiłem. Nie chciałbym wyliczać jaki haracz płacę w innych towarach, ale mam poważne wątpliwości co do Pańskiego wyliczenia. Jeśli się mylę - proszę wyprowadzić mnie z błędu. Nawiasem mówiąc, może ktoś wreszcie wyliczyłby dokładnie jakie faktyczne zobowiązania bezpośrednie i pośrednie płaci przeciętny Kowalski.
Janusz / .* / 2004-02-12 09:49
A,to ci znowu Osmy Cud Swiata i to nad Wiala,ha,ha,ha.
wrafal / .* / 2004-02-03 08:18
chodzi o to że moje dochody w wyniku wzrostu gospodarczego przyrosły o symnoliczna złotówkę, ale rząd podnosząć, zamrazając i dostosowując fiksalizm do unijnego spowodował że ubyło mi z tego powodu jednocześnie 1,40 zł.innymi słowy w ostatnich latach efekt wzrostu gosp dla mojego prywatnego portfela nie isnieje - a nawet gorzej - im wiecej i wydajniej pracuje tym mniej mi zostaje w portfelu z wypracowanej wartosci - na co mi taki wzrost...

Najnowsze wpisy