Nie rozumiem dlaczego bolesne. Rynek FX charakteryzuje się dużą i nieprzewidywalną zmiennością i na tym opiera się szansa zarobku (takie założenie przyjąłem wchodząc na ten rynek), która dla mnie jest typową grą bo zbyt dużo jest czynników aby nazwać to racjonalnym inwestowaniem. Przez ostanie poczynania EBC i długoletnie zaniedbania w niewłaściwej polityce Euro (to moje prywatne zdanie przyglądając się temu z boku bo żyję poza Europą mam inne na to spojrzenie nie będąc narażonym na propagandę), które teraz EBC chce nadrobić straciłem co prawda kilka tys $ ale to też przez moje zaniedbanie ale kilka takich dni z zmiennością i straty da się odrobić. Dzięki takiej zmienności właśnie nie powracam na giełdę, którą porzuciłem kilkanaście lat temu (po dużej stracie z braku mojego przygotowania)a obecnie nudzącą już mnie. Obecny rynek FX pozwala dać 5% dziennie wzrostu kapitału co przy utrzymującym się chociaż w zarysie trendzie i dodatkowo dużej zmienności dawało mi już po 100% miesięcznego wzrostu kapitału ale i były też wpadki niwelujące całomiesięczny zarobek i to poza zyskiem najbardziej kręci gracza. Ta zmienność jest siłą napędową zysku na rynku FX a nie bolesnym doznaniem. To jest jednak ryzyko i spekulacja na pograniczu hazardu a nie lokata długoterminowa i inwestowanie jak próbują lansować PR-owcy niektórych brokerów ubarwiając dość ryzykowną grę w piękne wizje zarobku i niby inwestowania gdzie jednak 90% tzw "inwestorów" traci swoje wszystkie zainwestowane pieniądze w pierwszych kilku miesiącach. Nie jest to "GRA" dla wszystkich a wielu analityków rynku zatrudnianych prze banki też nie wie do końca co jest grane a banków nie stać na tych dobrych co wiedzą bo ci zarabiają sami dla siebie a nie robią szkolenia, naganiają klientów czy publikują analizy. To takie moje uwagi z którymi może wielu się nie zgodzić bo są od "amatora" ale wiem przynajmniej, że ja jestem dość skutecznym praktykiem a nie teoretykiem i wyniki mnie zadowalają wiec też chciałem dorzucić zwoje trzy grosze na temat tej zmienności ;)