auay
/ 212.76.37.* / 2009-11-16 19:49
Przyznam, że jestem niesamowicie zaskoczony tonem przeczytanych poniżej wypowiedzi. Zdawało mi się, że czytelnikami tego portalu są osoby mające jako takie pojęcie o ekonomii. Nie rozumiem, jak dla kogokolwiek może nie być oczywiste jakie intencje przyświecają naszemu ministrowi finansów, który - jak przeczytałem dziś w wywiadzie z nim - nie wie nawet, czy do II filaru należy. Czy ktokolwiek tu naprawdę nie rozumie, jaka jest różnica między przelewaniem pieniędzy do OFE i ich rzeczywistym inwestowaniem, a tworzeniem wirtualnych kont w ZUS i przejadaniem naszych składek? Wiem i zgadzam się, że prowizje pobierane przez TFI są zbyt wysokie i zdecydowanie za słabo powiązane z osiąganymi przez nie wynikami inwestycyjnymi. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tę sytuację zmienić. Obniżenie maksymalnej prowizji od wpłacanej do OFE części składki do 3,5% od przyszłego roku jest krokiem w tę stronę. Jednocześnie jednak wprowadza się kwotowe ograniczenie dla prowizji za zarządzanie aktywami odbierając TFI zarządzającym największymi OFE jakąkolwiek motywację do efektywnego inwestowania, czyli osiągamy efekt dokładnie odwrotny od porządanego. Ja takie rzeczy wiem. Przed dzisiejszą lekturą wywiadu z panem misnistrem R. byłem przekonany, że rozumieją je doskonale osoby odpowiedzialne za nasze przyszłe emerytury, a ich publiczne wypowiedzi są czystą hipokryzją i robieniem z mniej zorientowanych wyborców idiotów. W tej chwili nabieram niestety przekonania, że jaka większość społeczeństwa, taka jego reprezentacja i obawiam się, że moja przyszła emerytura (o ile o nią sam nie zadbam) będzie równie wirtualna, jak konta prowadzone przez nasz niedościgniony wzór efektywności - ZUS.