Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Boni: Politycy nie widzą problemów rynku pracy

Boni: Politycy nie widzą problemów rynku pracy

Wyświetlaj:
ktosik tam / 83.28.127.* / 2008-03-21 13:53
Jest Pan jeszcze w radzie nadzorczej Kruk S.A? Kolegą z rady nadzorczej Kruka Pana Prończuka był Pan Panie Boni. Panie Boni, kto tu wyłudza i na kim?!
mś / 193.151.55.* / 2007-05-02 14:10
Pseudo-Politycy( wszyscy) nie widzą niczego. Mają inne horyzonty, możliwości nie tylko dla siebie mają przygotowany plan B ewakuacji, ale także dla najbliższej rodziny i otaczającej ich grupy znajomych. Żyją w innych realiach. "W miarę jedzenia apetyt rośnie".Dokładnie tak samo jak instytucja kościelna, którą nie dotyka ani jeden problem swoich owieczek.
Wapniak / 83.28.124.* / 2007-05-01 11:00
..."Politycy nie widzą problemów rynku pracy"... - słusznie, bo najważniejsza jest "czystość moralna" narodu. O jednej już słyszałem kiedyś...Ciekawe jaka będzie następna.
gaber219 / 212.2.100.* / 2007-05-02 01:32
Boni...śiolidarność i zaślinione usteczka...kto to jest?
Dreptak / 83.21.225.* / 2007-05-01 08:23
O, do licha, to ten ośliniony facet, cudem uratowany z pogromu, ma jeszcze coś do powiedzenia. Taki sam nieudacznik jak wszyscy dotychczasowi ministrowie. Człowieku, schowaj się i niech wszyscy zapomną, że byłeś ministrem pracy broniącym pradawców.
1jim / 194.116.193.* / 2007-04-30 18:11
jesli takich ekspertów od zatrudnienia jak p.Boni mieć bedziemy to problem bezrobocia bedzie nierozwiazywalny, ja z osiagnięć p. Boniego z czasów jego "ministrowania" zapamietałem inicjatywę - w Stalowej Woli zamiast luf czołgowych produkować igły do szycia. W Polsce problem bezrobocia jest złożony, związany m.in z różnicami wysycenia rynku pracy pomiędzy sektorami , regionami czy w końcu z stażem pracy. Prostych recept na rozwiazanie tego problemu nie ma ale co ważniejsze nie ma też pełnego rozpoznania tego problemu, choćby proste pytanie - jak blisko 2 mln rzesza pracujących za granicą przekłada się na rzeczywisty rynek pracy w Polsce w poszczególnych grupach zawodowych? Wiemy z mediów , że brakuje rąk do pracy w budownictwie ale to są tylko hasła. Dla stworzenia odpowiednich komplementarnych programów działania obejmujacych całość okresu potencjalnego zatrudnienia (definiując punkty skrajne począwszy od edukacji a skończywszy na programach wcześniejszych emerytur) konieczne jest takie rozpoznanie ale "ubrane" w konkretne liczby. Być może pan Boni nie zdaje sobie sprawy z tego iż tzw "mobilność" potencjalnych pracowników jest w przeważajacej mierze funkcją możliwości zaspokojenia podstwowych potrzeb socjalno bytowych przez pracownika, stąd problem ten nie występuje w odniesieniu do osób z oferowanymi poborami np 10 tys a dotyczy tych którym oferuje się pobory np. 1,5 tys zł
DA-old / 195.225.71.* / 2007-04-30 16:36
Żadnych osiągnięć Pan Boni w sfarze polityki socjalnej i pracy nie miał. Po co więc do niego wracać? Chyba jedynie z powodu braku kogokolwiek ...
rekrut / 83.8.129.* / 2007-04-30 14:43
Za niskie wynagrodzenia p. ministrze i brak wolnych mieszkań tam, gdzie jest praca nieźle opłacana.
Do tego brak umiejętności rekrutacyjnych w firmach, np. zbyt duże wymagania w stosunku do dostępnej siły.
Fachowcy z kilkuletnim stażem są b. trudni do pozyskania - mają już dobrą pracę lub wyjechali.
Często dobry fachowiec z kilkuletnim stażem nkie jest potrzebny, a szuka się go.
Małomobilny / 83.28.175.* / 2007-04-30 13:28
"mamy sporą część bezrobotnych mało mobilnych, niegotowych do pracy." Jest to prawda, ale spójrzmy także jakie są „zachęty” do takiej mobilności ? W wielu komentarzach dotyczących tego problemu podawane są przykłady USA, gdzie pracownik średnio raz na parę lat migruje tysiące km "za pracą". Wyobraźmy sobie podobną sytuację w Polsce. Koszty i działania związane ze sprzedażą czy kupnem mieszkania są tak olbrzymie (podatki, opłaty notarialne, etc.), że wykonywanie takiej operacji co kilka lat nie ma sensu w przypadku przeciętnego Kowalskiego. Ktoś może powiedzieć, że zamiast kupować można wynająć. Można, ale to też kosztuje. Gdybyśmy mieli rzeczywiście wolny rynek czynszów, to takie opłaty urealniłyby się, tzn. niektóre musiałyby wzrosnąć, ale inne musiałyby spaść. Obecna sytuacja w tym zakresie przypomina wypisz, wymaluj tę z minionej epoki, kiedy cena mięsa reglamentowanego była niska, ale takie mięso było praktycznie niedostępne, a te które można było kupić, miało tzn. cenę komercyjną, która oczywiście była wyższa. Obecnie cenę mięsa reguluje rynek i ten problem (z punktu widzenia konsumenta) zniknął. Dlaczego więc z mieszkaniami nie mogłoby być podobnie ? Wydaje mi się, że z powodów politycznych. Jednak taka sytuacja po prostu blokuje mobilność zawodową. Innym problemem są także, choć rosnące, to jednak relatywnie niskie (w porównaniu do owych wolnorynkowych kosztów najmu) płace. Jeśli ktoś płaci np. 300 zł czynszu za mieszkanie w spółdzielni i nagle musi szukać zajęcia w odległej części kraju, może okazać się, że po prostu nowej pensji mu nie wystarczy, aby zapłacić za wynajem lokum na wolnym rynku i utrzymanie się przy życiu.
(pomijając tutaj wysokokwalifikowaną i wysokowynagradzaną kadrę menedżerską). Można codziennie dojeżdżać do pracy, nawet z odległych miejscowości. Tak robi sporo osób. Jednak i tu nie widzę żadnych specjalnych zachęt ze strony państwa, bo trudno za taką zachętę uznać symbolicznie podwyższone koszty uzyskania dochodu. Kiedyś rozmawiałem ze znajomym , mieszkającym w jednym z krajów europejskich, który codziennie dojeżdżał do pracy ponad 100 km (w jedną stronę) własnym samochodem. Wyraziłem swoje zdziwienie, że to mu się opłaca (a był przeciętnym pracownikiem umysłowym). Wyjaśnił mi on, że jemu się to bardzo opłaca, bo koszty takich podróży (coś na kształt kilometrówki) odpisuje sobie od dochodu. „Nasz rząd uważa, że lepiej jest gdy zapłacę mniejszy podatek, niż nie zapłaciłbym go w ogóle i jeszcze poszedłbym po zasiłek dla bezrobotnych, bo w mojej miejscowości pracy nie ma….”. I to jest konkretna zachęta do mobilności, i widocznie w tamtym kraju to się wszystkim opłaca. Dlatego uważam, że mówienie o małej mobilności Polaków nie ma jedynie podstaw w naszej naturze, bo gdyby tak było również mało kto wyjechałby do pracy za granicę, lecz także w otaczającej nas politycznej rzeczywistości.
omc emigrant / 83.23.135.* / 2007-05-01 07:15
mobilny pracownik zmieniając adres musi również
wymienić wszystkie dokumenty:dowód osobisty,prawo jazdy,itd,a to trwa i kosztuje.
maa / 2007-04-30 20:03 / Tysiącznik na forum
Skąd "państwo" na dopłaty miałobuywziąć? I bez tego mamy najwyższe podatki w Europie.
Czy to państwo dopłacające to Niemcy?
saul / 2007-04-30 10:41 / portfel / Pan Owca
"tempo wzrostu realnych wynagrodzeń wyprzedza tempo wzrostu wydajności, co jest niebezpieczne." - boże słabo mi, kolejny "fachowiec", który widzi świat dokładnie odwrotnym niż jest on w rzeczywistości.
złośliwiec / 212.69.71.* / 2007-04-30 11:31
jak przez ostatnie kilka lat tempo wzrostu wydajności pracy w Polsce gwałtownie rosło, a pensje stały w miejscu to było OK., ale jak w końcu ludzie zaczynają zarabiać godziwe pieniądze (tym samym napędzając konsumcje wewnętrzną kraju) to już dla pana "fachowca" zaczyna się robić niebezpieczne. Śmiechu warte...
maa / 2007-04-30 11:49 / Tysiącznik na forum
Panowie, dyskutujecie z liczbami.
Nawet jeśli nie jest to prawdą w waszej firmie, liczby dla kraju sa takie, jak pisze Boni.
Nawet Skrzypek z jego RPP podziela tę opinię!

A propos ile mieliście lat, gdy Balcerowicz reformował złotego? Wiecie, co to inflacja? Tak na własnej skórze,nie z podręcznika?
Dreptak / 83.21.225.* / 2007-05-01 08:27
maa, chcę ci przypomnieć, ze w wyniku reform Balcerowiczowskich zostaliśmy w samych reformach, a ty będziesz androny plutł o umacnianiu złotówki.
śmieszno i durno / 83.23.127.* / 2007-04-30 16:49
PODSTAWOWE POJĘCIA:
Inflacja, bezrobocie, wzrost gospodarczy
Ruch okrężny płatności
Rachunek dochodu narodowego
PKB w cenach rynkowych
dobra finansowe i pośrednie
Gospodarka zamknięta i otwarta
Eksport, import
Podatki bezpośrednie i pośrednie
Wydatki państwa na dobra i usługi
Płatności transferowe
Odpływy i dopływy
PNB i dochód narodowy
Amortyzacja
Dochody netto z własności ( majątkowe)
Nominalny i realny PNB
Deflator PNB
Realny PNB per capita
Dobrobyt ekonomiczny netto

INFLACJA = wzrost CEN = redukcja zatrudnienia,

Podaż pieniądza napędza popyt i wzrost produkcji a nie inflację,,, warto to wiedzieć panowie ekonomiści i nie pleść głupot. Więc jeśli rosla wydajność pracy przez lata bez podnoszenia płac to mamy teraz bajzel. Ale kto chce płacić uczciwie za uczciwą pracę? Przecież nie kapitalista..........Wielkość zysku i wyzysku to dominująca cecha kapitalizmu od jego powstania niestety,, i z tą brutalną prawdą trzeba się pogodzić....... albo wyjechać z tego kraju i nie dawać się okradać z własnej pracy.....
Ryś1 / 195.238.245.* / 2007-04-30 12:54
Liczby to są takie, że wydajność pracy w Polsce to 62 % wydajności w Unii, a płace około 1/4
Bernard+ / 83.30.160.* / 2007-04-30 20:23
Ryś1 przeceniłeś naszą wydajność. Mam najnowsze dane z Eurostatu wydajnośc polaków to 50%wydajności średniej w UE i zaledwie 35% wydajności w USA
PROWINCJUSZ / 83.19.1.* / 2007-05-01 18:42
WYDAJNOŚĆ POLAKA TO PRZYNAJMNIEJ 150%PRACUJE W ZAKŁADZIE GDZIE PRACOWAŁO 400 OSÓB A TERAZ 80 IWYKONUJEMY TĄ SAMA PRACĘ,TYLKO WYPŁATA TA SAMA---I TO JEST NAISTOTNIEJSZE
bbb3 / 83.8.112.* / 2007-05-01 21:42
Jedna osoba w firmie może wyzerować wydajność setek.
olo1 / 89.79.213.* / 2007-04-30 23:08
amerykański robotnik produkuje F16, niemiecki -mercedesa a polski robotnik - wykałaczki - dlatego np. Amerykanin wytwarza dobra za 10000$ Niemiec 7000% a Polak za 5000$ - i to NIE oznacza że Polak jest o 50% mniej wydajny.....
onufry1 / 195.39.217.* / 2007-04-30 14:08
"wydajność pracy w Polsce to 62
% wydajności w Unii" - a jak jest liczona ta wydajność? Czy polska sprzątaczka robi 62% tyle co niemiecka?
maa / 2007-04-30 15:29 / Tysiącznik na forum
Czy twierdzenie, że las jest 100-letni przestanie byc prawdziwy, jeśłi ktoś znajdzie tam 3 drzewka 2 -letnie?

To statystyka, a dane są z przemysłu.
Artur W / 88.199.125.* / 2007-04-30 07:53
To racja w chiwli obecnej UP przygotowuja bezrobotnych do pracy za granica z ktorej spora czesc nie wrocic a moze tak zapewnic przekwalifikowanie na zawodsy w ktorych brakuje rak do pracy

Najnowsze wpisy