Drodzy internauci. Proszę Was o pomoc. Jestem w sytuacji z której nie wiem jak wybrnąć. Opiszę tok zdarzeń i problemów z jakimi się zmagam. W maju 2016 roku, jadąc do pracy, w momencie gdy skręcałem w prywatną posesje w prawo, zostałem uderzony w prawą stronę samochodu przez inny samochód. Policjanci przybyli na miejsce wypadku i uznali moją winę. Mandatu nie przyjąłem i sprawa trafiła do sądu. Sprawę w sądzie wygrałem, a sąd mnie uniewinnił od zarzucanego czynu, lecz nie wskazał winnego. Owe orzeczenie wysłałem do ubezpieczyciela w celu uzyskania odszkodowania z polisy drugiego uczestnika wypadku. Ubezpieczyciel odmówił odszkodowania, ponieważ musi mieć sprawcę z nazwiska. Wysłałem pismo do sądu z prośbą o wskazanie winnego. Sąd odpisał mi: „Sąd badał pana winę za zaistniałe zdarzenie, gdyż to pan był obwiniony.” Byłem na policji z pytaniem czy jest prowadzone postępowanie karne względem drugiego uczestnika zdarzenia. Policja odpowiedziała że mogą tak zrobić na wniosek sądu, ale taki do nich nie wpłynął. Finał jest taki że ja nie mam odszkodowania, a sprawca wypadku jest bezkarny. Co mam w tym wypadku zrobić?