Chyba raczej złożyła Prezydentowi Kaczyńskiemu propozycję nie do odrzucenia: podpisz chłopaku Traktat, bo jak nie... Chociaż z drugiej strony wydaje mi się, że decyzje iż Polska traktat ratyfikuje zapadły już dawno, i to nie w Polsce, a miny Kaczyńskiego to tylko taki pokaz dla polskiego ludu, że to on niby taki niezależny i w Europie może szabelką potrząsnąć.

Stoczniowi związkowcy dla odmiany mogliby poczytać i pomyśleć zamiast jak zwykle drzeć mordy pod oknami. Sytuację zawaliły 2 rządy pod rząd, a ten jest już trzeci! Na naprawę sytuacji było 8, słownie OSIEM LAT. Ale oczywiście o tym stoczniowcy nie pomyślą. Jak zwykle. Trzeba pójść pod kancelarie premiera i wykrzykiwać kretyńskie hasła. Ewentualnie rzucać kamieniami. Jedyna metoda jaką znają. Chyba już wszyscy w Polsce rzygają strajkami stoczniowców.