Kretynstwo.Nie podano ze placa byla 5.70 GBP na godzine.
Za tak gowniane pieniadze najbardziej tepy angol nie poszedlby do pracy.
MIgajace sie od pracy nieroby maja w UK niewiele mniej zasilku.
A ten stolarz to zwykly kretyn.Spotkalem w Londynie wielu angielskich stolarzy i zaden nie chcial pracowac ponizej 700GBP na tydzien po podatku ,a tu jest taka sama kwota do zarobienia ,ale na miesiac.
Zaden czlowiek majacy paszport brytyjski nie poszedlby do tej pracy.Wiecie co zrobilby bezrobotny murzyn gdyby tutejszy urzad pracy tzw.Job Centre skierowal go do tej pracy ?
Odpowiedz: poszedlby do lekarza i powiedzial ze bierze narkotyki i sam nie wie do czego jest zdolny.A potem polecialby z zaswiadczeniem do posredniaka ze jest uzalezniony-niepoczytalny.
Wszystko po to zeby siedziec dalej na zasilku.
To byla oferta ciezkiej pracy za g......e pieniadze.I nic dziwnego ze preferowano polakow.
Pracy za takie stawki jest naprawde duzo .Brytyjczycy jej nie chca .Wola siedziec na zasilkach i narzekac ze przyjezdni zabieraja im prace.

Wygodnisie, tak najlepiej. Wymagać od innych, a samemu spoczywać na laurach. Każdy by tak chciał. Czas najwyższy wymazać tkwiący stereotyp, że to Polak nieuk, leń, pod każdym względem.

To mają problem. Anglik poza językiem angielskim nie zna żadnego innego i do pracy w towarzystwie, w którym mówi się po polsku, francusku czy hiszpańsku się po prostu nie nadaje.

To w ogóle bez sensu. Jak można oskarżac pracodawców wymagających od pracownika znajomości jezyków obcych? A norweskie firmy handlowe poszukujące osób ze znajomoscią norweskiego tez są tak oskarżane?