więc polska składka wynosi 4 mld eur rocznie. 72 mld/ 6 lat to przychód 12 mld eur rocznie. czyli dla każdego człowieka z wykształceniem podstawowym jest jasne że w kieszeni zostaje 8 mld eur rocznie przez 6 lat. Bez tych pieniędzy Polska nawet dziur w drogach do tej pory nie umiała załatać. Tyle w tym temacie. Ale te proste fakty i tak nie przekonają tych dla których białe nie jest białe a czarne nie jest czarne.

Za Najwyższy Czas:

Podsumowując, koszty po stronie polskiej można podzielić na trzy grupy. Po pierwsze – koszty związane z samym uczestnictwem w UE, czyli składka unijna oraz koszty regulacji unijnych, które w 2011 roku łącznie wynoszą około 36,1 mld zł. Po drugie – koszty poniesione przez polski sektor publiczny w związku z istnieniem unijnych dotacji, czyli biurokracja oraz współfinansowanie projektów dotacyjnych wraz z obsługą kredytową, które wynoszą 41,8 mld zł. Po trzecie – koszty poniesione przez beneficjantów dotacji unijnych (m.in. firmy, samorządy, organizacje itp.), czyli koszty związane z przygotowaniem wniosków (także tych odrzuconych) oraz koszty prefinansowania i współfinansowania samych dotacji – łącznie 39,9 mld zł.
bilans-dotacji-nczas

Całkowity koszt bycia członkiem Eurokołchozu w 2011 roku po stronie polskiej wyniesie więc łącznie 117,8 mld zł – to 162,9 proc. wartości tegorocznych transferów z Brukseli do Warszawy (niecałe 8 proc. PKB), co oznacza, że w tym roku Polska dołoży do interesu aż 45,5 mld zł.