Bez demagogii. Pani Okularczyk Pewne rzeczy wzięła "na poważnie". Myślała że wizje przedstawione w kampanii będzie się wcielało w życie. Póżniej zauważyła że nic z tego nie będzie gdyż były to jedynie bzdety wyborcze. Podobne stanowisko przedstawił również senator Cugowski. Wobec tego co jest lepsze-czy być wiceministrem w rządzie ze świadomością że się oszukiwało ludzi i niewiele będzie się robić czy też przejść do opozycji i tam budować program oraz naciskać na rząd aby chociaż cokolwiek z tych "bzdetów" wdrożył? Oczywiście pytanie jest retoryczne. Pani Profesor dała przykład uczciwości oraz poważnego traktowania obowiązków poselskich i chwała jej za to.

Pani Okularczyk wykazała się również wielką naiwnością, licząc, że ten rząd i ta partia (PiS), chce coś pozytywnego zrobić w gospodarce. Skąd ona się w tym PiSie wzięła???
Przecież już od dawna jest wiadomo że PiS to głównie:
- spiskowa teoria dziejów (służby szpiegują wszędzie, nawet w wannie)
- szukanie wszędzie wrogów (dziennikarze, lekarze, sędziowie, inne partie itd.)
- formowanie niezliczonych komisji śledczych (łapaj złodzieja)
- intrygi sejmowe (pakty destabilizacyjne)
- wprowadzenie kary śmierci
Reszta "programu" wyborczego tej partii, to bzdety na użytek "ciemnego ludu", jak sam to określił pan Kurski, specjalista od demagogii w tej partii.

Z tym' powszechnym oczekiwaniem 'to już trzeba zaoponiować. Było to zresztą opisywane na tym forum. Chronologicznie sprawa wyglądała tak:
1. L.Wałęsa twierdził wszem i wobec że bracia Kaczyńscy niczego nie zbudują bo nie potrafią tego robić. Oni są dobrzy jedynie w destrukcji. Trudno więc było sądzić (kierując się słowami byłego prezydenta) że Kaczyńscy jakąkolwiek koalicję stworzą .Co zresztą widać na załączonym obrazku.
2.Znikające towary z lodówek. Reklama telewizyjna PiSu po której A.Lepper doszedł do wniosku że kpalicja PiS z PO nie jest możliwa.
3.Sprawa dziadka Tuska.

Jak również okazało się, że został wcielony siłą, a nie zgłosił sił się na ochotnika, jak głosił niejaki pan Kurski.
A to ZASADNICZA różnica panie zdziwiony.