Witam,
nie bardzo wiedzialam jaki dać temat, może być nieadekwatny - przepraszam.

Otóż sytuacja wygląda tak:
w czerwcu poszlam do pracy (w spozywczaku). plan był, że będę tam jakiś czas pracować, jednak wynikła sytuacja, że znalazłam sobie lepszą prace, no i musiałąm odejsc. to było po miesiacu pracy. Chcialam sie zwolnić, jednak szef poszedł na urlop, nijak nie moglam sie z nim skontaktowac, odmowiono mi podania jego nr tel...wiec po poinformawaniu wszystkich innych co wazniejszych osob w pracy - odeszlam (nie zostawilam zadnego papierka). pozniej zaczeło sie meczenie o wynagrodzenie ("szefa nie ma, nei wiadomo keidy bedzie, itp itd). We wrzesniu w koncu go dorwalam. pieniadze mial przygotowane ( ok 1300zł), jednak gdy dowiedzial sie, ze chcialabym tez dostac umowe za ten czas badz jakies rozliczenie (potrzebne mi, bo pobieram rente rodzinna i musze sie z tego rozliczyc), nagle atmosfera sie zmienila, szef dal mi 800zl, a reszte wzial na podatek, mimo, ze umawialismy sie, ze te pieniadze to sa na reke. Szef po prostu przestraszyl sie (chyba myslal, ze go nagrywam czy cos, bo nie chcial nic konkretnego powiedziec, nie umial odpowiedziec na moje pytanie czy byl odprowadzony za mnei podatek czy nie - a wiem, ze nie byl, bo tam prawie wszyscy na czarno rpacuja, papiery do sporzadzenia umowy niby wypelnialam, ale umowy nie dostalam). obiecal sie odezwac i do tej pory cisza.

Moje pytanie:
Olac juz te moje pieniadze, chcialabym po prostu uprzykczyc mu zycie. Jak moge zawiadomic odpowiednie instytucje( i jakie oprocz zus powinnam), aby troche mu nabruzdzic?? dodam jeszcze ze wiekszosc pracownikow nie posiada rowniez ks sanepidu i normalnie pracuje ze wszystkimi produktami spozywczymi.
poza tym, jak wydusic od neigo informacje o tym czy byl odprowadzony podatek za mnei czy nie? Jak nie to luz, mnie bardzo na tym nie zalezy, ale jak tak to potrzebny odpowiedni dokument o czasie pracy i wysokosci wynagrodzenia i w ogole...